to nie jest dobry film. Wszystko się ładnie i ciekawie zaczyna, ale potem jest jak zwykle - brak jasnej koncepcji, o co ma w tym filmie chodzić, w pełnej krasie. Wszystko się rozpływa w "realizmie magicznym" - niestety, aż przykro patrzeć, jak rozpływają się w nim świetne role polskich aktorów, przede wszystkim Mariana Dziędziela, ale także Więckiewicza, wykorzystanego zaledwie do dwóch czy trzech scenek, rewelacyjnie zagranych. Na osobne podkreślenie zasługuje znakomita rola Lecha Łotockiego.
Lech Łotocki najlepszy dla mnie też, rewelacyjna rola w polskim kinie! Więckiwicz jest w jednej scenie (druga jest chyba zmontowana z pierwszej) i jest w niej genialny zupełnie.
Ale co do filmu nie zgadzam się, jest to świetny film! Nic się nie rozmywa, film nie traci napięcia, nie traci humoru, klimatu. Nie jest to przecież jedna historia do opowiedzenia, ale mozaika życia "tam, gdzie wrony zawracają".
Pozdrawiam!
Co do Więckiewicza, no to jednak jest obecny w co najmniej dwóch scenach - przy patroszeniu barana i w barze przy stoliku. Natomiast, mozaika? No tak, mogłaby być, ale dla mnie to nie zagrało. Jak miała być mozaika, to trzeba było zrobić mozaikę, a tu - trochę tego, trochę owego, pewne wątki fabularne dorzucane są jednak, ale z "pewną taką nieśmiałością". Np. cały ten motyw z duchem - dla mnie wymęczony i słaby. Powtórzę tu - przykro patrzeć, jak mając takiego aktora, jak Marian Dziędziel - każe mu się zbrodnię zagrać jednym tylko spojrzeniem (ok, świetnie zagrane), a potem zrobić z niego li tylko filozującą zjawę, uwikłaną jeszcze na dodatek w ten marny koncept ujawnienia informacji w zamian za mszę. Nie wspominając o cudnych dialogach w rodzaju
- Zobaczą nas!
- Przecież jestem duchem.
Pozdrawiam :>
Zgadzam się co do wątku z duchem - najsłabszy pomysł w filmie. A scena w barze jest chyba zmontowana z pierwszej - przy patroszeniu. Trzeba by spytać. Ale tym bardziej Więckiewicz genialny!
Pozdrawiam!
Jeśli to jest zmontowane z tej jednej sceny, to ciekawe, i moja wpadka, że nie zauważyłem. Dałbym głowę, że on tam był w tym barze :)
Warto zauważyć że film jest na podstawie powieści Stasiuka "Opowieści galicyjskich". Z tego co słyszałam jest bardziej zbiór opowieści niż jedna pełna fabuła. Dlatego trudno tam o dynamizm akcji.
patroszenie barana (czy co to było) to chyba najlepsza scena w całym filmie
za to na przeciwnym biegunie jest odjazd kamery w scenie "nad wodospadem": kicz do kwardatu, że aż zęby bolały!
na plus też rola Sierżanta - przekonująco. w ogóle obsada to mocna strona tego filmu.
A mnie sie jednak zdaje... ze najmocniejsza jest tu rola Jirego Machacka... jego twarz wyciosana z granitu nadaje odpowiedniego smaku całemu filmowi, nie umniejszając "geniuszowi" Dziędziela i Grąbki. Pozdrawiam
Tak, niesamowite że aktor ten jest w tym samym typie co Stasiuk. Ale to dopiero zobaczyłam na filmie :).
Dla mnie to odświeżające - zobaczyć nowe twarze w polskim filmie. Twarze o urodzie nietypowej dla Polaków.
Czy film jest rzeczywiście tak dobry jak go malują? Nie przekonał mnie, to co pokazał reżyser nie wystarczyło żeby oddać klimat polskiej wśi. Nie dostrzegłem także jakiejś myśli przewodniej, tz. czegoś do czego by ten film zmierzał, nie zmusił mnie też do myślenia. Humor który się pojawia od czasu do czasu jest jakby trochę na siłę i trochę mnie drażnił. Parę motywów jest nie zrozumiałych, i mimo ciekawej otoczki wokół bohaterów, opartej raczej na domysłach niż faktach coś jednak w ich portretach brakuje. Na pewno na uwagę zasługuje aktorstwo. Nie lubię oceniać ale nich będzie. Takie mocne 6 ("niezły") więcej ani mniej nie dam. Pozdrawiam.
Faktycznie film mnie nie zachwycił. Albo powiem inaczej: to nie to, czego się spodziewałam. Napiszę może, co mi sie podobało...
1. Jiri Machacek - jak zwykle świetny i tu mam pytanie do znawców kina czeskiego: czy on przypadkiem nie był w tym filmie dubbingowany? Bo jakoś mi ten głos nie pasował do głosu, który znam z innych jego filmów :/ Poza tym za dobrze mu szło wypowiadanie naszych 'sz' 'cz' itd ;) Bo po Zuzce Fialovej slychac, że Słowaczka.
2. Kolorystyka, pejzaże, zdjęcia, ujęcia - piękne, magiczne!
3. Pomysł obsadzenia Stuhra, Więckiewicza w roli lumpów :) wypadli fantastycznie.
4. Muzyka M. Lorenca!
To na plus. Minusem wg mnie jest to, co napisano już na początku tego wątku - film NIE MA akcji, rozpływa się i na dobrą sprawę nie wiadomo o co w tym wszystkich chodzi. Po co? I dlaczego? To były nudne 2 h.
Co do dubbingu, to wystarczy spojrzeć na Obsadę powyżej :> Że był dubbingowany, to dla mnie było jasne, natomiast przez cały film nie dałem rady skojarzyć, czyj to głos, choć byłem pewien, że jest bardzo znany. Bardzo dobrze ten głos podłożony, nawiasem mówiąc.
pzdr
Głos został komputerowo zmieniony, obniżony, dlatego pewnie trudno skojarzyć.
Pozdrawiam
Aby dotrzeć do wnętrza tego filmu... należy dorosnąć...
Kolejny komentarz, który za główną słabostkę tego filmu obiera "brak akcji"... a "akcji" to się proszę doszukiwac w "aniołach i demonach" czy innych "transformerach".
Tym razem mamy doskonały, naoczny przykład, że film to sztuka przez duże "S"