Film wspaniały, jedno z pyszniejszych dzieł ostatnich lat w naszej kinematografii. Ale w tym miejscu to tylko Zygmunt Kałużynski się przypomina który powiedział że na żadnym filmie nie są tak potrzebne napisy jak na polskim. Kłopoty z dźwiękiem nieco zepsuły mi seans. O ile u aktorki ze Słowacji rozumiem, ale już dubbing żeby był tak fatalnie zgrany. Mimo wszystko film godny najwyższej uwagi.
Uff...myślałem, że mam jakieś problemy ze słuchem. Kompletnie nie rozumiem, dlaczego polskiego filmu nie można porządnie udźwiękowić? Część dialogów niezrozumiała, potężne różnice w głośności (dialogi, muzyka, odgłosy a nawet w obrębie samych dialogów) sprawiają, że oglądając film w domu żonglowałem co chwilę poziomem głośności. O ile do pracy kamery nie można się przyczepić to dźwiękowiec powinien wg. mnie dostać wilczy bilet w branży.