8/10

Po opisach wyobrażałem sobie pewien obraz i to co sobie wyobraziłem było w
tym filmie. Tu jest wszystko, podane w sposób inny, tajemniczy. Zlepek
kilku gatunków filmowych w pięknej oprawie. Po obejrzeniu, ludzie
wychodzący z sali (w tym i ja) byli pod wielkim wrażeniem. POLECAM!

Ja się troszkę zawiodłam jednak, od kiedy przeczytałam, że powstanie ten film (produkcja polsko - czeska)cierpliwie czekałam aż pojawi się w polskich kinach, liczylam na naprawde piękny film - tereny do zdjęć twórcy mieli niesamowite a jednak to wlaśnie na zdjęciach najbradziej się zawidłam... muzyka też mnie nie zachwyciła(czasami jaklby obok obrazów)... No a dubbing to po prostu woła o pomste do nieba:/ Ale film generalnie ciakawy i bardzo refleksyjny... "żyj chwilą" - można po obejrzeniu podumać sobie nad sensem życia i ile tego życia marnujemy na rzeczy tak naprawdę nie istotne...

zgadzam sie

moze oczekiwalam zbyt wiele po recenzjach ale mnie tez zdjecia nieco zawiodly

muzyke michala lorentza uwielbiam od czasow bandyty i tu sie akurat nie zawiodlam

ale zdjecia na lekki minus, a dubbing nawet na wiekszy minus

moze gdyby wzieli jakis glos nieznanego aktora to nie bylby tak denerwujacy

Michał LORENC(!) napisał tę przepiękną muzykę.

A Malajkat naprawdę jest rozpoznawalny? Jego głos został zmieniony komputerowo, obniżony, i mnie on do Machacka pasował. Gorzej z niedubbingowaną Fialovą - niby grała Słowaczkę, ale ta intonacja - słychać, że nie bardzo rozumie, a już na pewno nie czuje tego co mówi...

A ja się nie zawiodłam, wręcz przeciwnie. Muzyka, zdjęcia i aktorstwo to dla mnie główne atuty tego genialnego filmu. Zresztą nie tylko dla mnie. I Tomasz Michałowski za zdjęcia i Michał Lorenc za muzykę dostali nagrody, a dlaczego nie został jeszcze nagrodzony LECH ŁOTOCKI - niepojęte...
"Wino" jest polsko-SŁOWACKIE! ( nie czeskie).

{"Wino" jest polsko-SŁOWACKIE! ( nie czeskie).}

Produkcja jest faktycznie polsko-słowacka - mój błąd, główny aktor, którego wszyscy dobrze pamiętamy z "Butelek zwrotnych", mnie zmylił;)

Tak sposób podania filmu ma specyficzną aurę. Bardzo mi się podobal ten film, ale jednak najbardziej w tym filmie urzekła mnie muzyka. Jest bardzo dobrze wkomponowana w ujecia, obrazy, pasuje i podkreśla urok filmu.

5/10
Otóż moim zdaniem muzyka NIE PASUJE do tego filmu. Jest piękna, wzniosła i cudownie skomponowana - dlatego właśnie nie pasuje. Film bez tej muzyki byłby nudny i monotonny - a jest irytujący. Sceny są sztucznie pompowane podkładem muzycznym, który zamiast ratować powoduje kakofonię. Mnie to irytowało. Czekam jednakże z niecierpliwością na wydanie soundtrack'u.

O tak,sztucznie pompowane - to dobre określenie.Pierwsza połowa filmu w porządku - nawet jeśli postać Słowaczki jest nieco tandetna i na modłę Jagny z Chłopów -co mnie w ogóle nie przekonuje - to można wybaczyć.Druga połowa to zbiór pseudo podniosłych scen i pseudo filozoficznych symboli.Ducha jeszcze można przeżyć (to chyba kwestia świetnego aktora),jednak zabójstwo Słowaczki to już przegięcie.Sztuczna drama,przedłużanie na siłę "akcji",która gdyby zakończyć film po pierwszej śmierci,byłaby ok.Taki film nie powinien trwać zbyt długo,bo działa jak lek usypiający.A już na pewno nie powinno się go pompować filozofią rodem z kościółka w Koziej Wólce(motyw spokoju ducha po odprawieniu za niego mszy).Zepsuli go w połowie i tyle.A takie piękne było założenie, i muzyka, i zdjęcia.

Po seansie film mi się naprawdę podobał i dalej podoba.
Dubbing - dobra robota, bardzo podobny głos - ktoś nie zorientowany nawet nie pozna.
Zdjęcia - ważne, że zachowali umiar, jasne - beskid niski jest piękny, ale pokazali kilka z piękniejszych i ważnych miejsc z tego regionu.
Treść - chwilami bardzo skondensowana, ale i tak chwała, że darowali sobie banały z kina akcji - ten film miał być melancholijny i w pewnym sensie magiczny - dlatego happy end z założenia nie miał prawa bytu...
Muzyka - jak dla mnie całkiem w porządku
7,5-8/10 ;)

Film b. dobry. Poimimo, że gro widzów kręciła się niecierpilwie w fotelach czekając końca projekcji, nie znużył mnie przez moment. Pojawiają się krytyczne głosy w kwestii zdjęć; rzeczywiście materiału na monumentalne ujęcia było do bólu.
Prosty (nie surowy), poetycki, momentami magiczny. Bravo.
"Trzeba żyć, trzeba żyć".