Tak jak w temacie. Nie znam opowieści galicyjskich więc oceniam film jako film, nie dzieło literackie czy jego adaptacje i jej jakość.
Dla mnie ten film był lekko mdły. Super aktorzy i muzyka, piękne zdjęcia ale...
Jeżeli ktoś trochę ogląda czeskie kino znajdzie tam wiele filmów w podobnym klimacie zrobionych jednak dużo lepiej. Polecam "Żelary" czy "Dzikie pszczoły", "Młode wino" (jest jeszcze pare podobnych).
Dziwi mnie pomysł zaangarzowania Machacka a potem zdubingowanie jego głosu (po co ?). Jest to mój ulubiony czeski aktor ale po co zatrudnić go a potem zdubingować (cały czas widziałem Machacka a słyszałem Malajkata, porażka)? Nie lepiej zatrudnić polskiego aktora ? Zatrudniono dobrych polskich aktorów aż za dużo w tym filmie. Jerzy Stuhr pojawił się pare razy i powiedział 3 zdania...
Nie zrozumcie mnie źle. Film mi się podobał i dałbym mu note 6, no może 7 bo jak na film polski to jest niezły (w stosunku do serii rozczarowań polskimi filmami w ostatnim czasie). Ale czegoś mi w nim brakowało...
Ja czułem się jakby reżyser non-stop coś cytował (Malene, kusturice, czy czeskie kino), nie bawił się formą nie nawiązywał ale poprostu dość wiernie cytował. Wrażenia zmysłowe są w tym filmie ponadprzeciętne ale fabuła taka sobie.
Momentami można odnieść wrażenie że to jest właśnie próba ekranizacji (udana czy nie ? nie wiem, nie znam książki). Mnogość bohaterów a jednocześnie wielu z nich tylko przewija się w paru scenach. Dość lakonicznie opowiedziany główny wątek (aby móc streścić książkę?).
Tak więc nie będzie to film który polece znajomym, no chyba że będą bardzo znudzeni lub złaknieni polskiego kina.