Nie był wcale taki zły, wg. mnie nie był to typowy horror, raczej sie nie wystraszyłem na nim, bardziej zasmuciłem - bo troche to przygnębiający widok; mała dziewczynka cała we krwi. Muzyka tytółowej wiolączelli też brzmi fajnie. Dodam że w filmie grają fajne japońskie laski. Pozdrawiam.
byków od cholery - od ortograficznych(tytułówej wiolączelli:tytułowej wiolonczeli) po narodowościowych - japonki są w każdym filmie od singapurskiego do koreańskiego:) - popatrz na kraj produkcji. ale nieważne, uśmiałem się przy tym komentarzu.