A mnie się podobało. I to nawet bardzo. Mimo, że nie widziałem pierwszej części. I pewni nawet bym nie wiedział, że w ogóle istnieje, gdybym nie widział w wyszukiwarce szukając tego filmu. Jest tak zrobiony, że nawet oglądając drugą część ma się wrażenie, że to pierwsza. Komedią był tego nazwał, zdecydowanie nie. Nie pamiętam, czy cokolwiek mnie rozśmieszyło. Traktuję ten film po prostu jako przygodowy. Mocno nie-realny, dość absurdalny, ale mimo wszystko fajny. To, że przy oddaniu tylu strzałów nikt nie zginął, było zdecydowanie niewiarygodne. To sa-mo z faktem, że dla pozytywnych postaci wszystko skończyło się dobrze, a złoczyńcy niby zostali ukarani. Spodobała mi się postać Hala, cho-ciaż nie wiem, o co tak naprawdę chodziło, bo nie pamiętam, żeby pojawił się na początku filmu. Wydaje mi się, że później wystąpił tylko w tej jednej scenie, no ale nieistotne. Dość absurdalne wydawało się też to, że Nigel bez problemu dopłynął do brzegu wyskakując z pontonu. W ta-kim rwącym potoku... wydaje się to niemożliwe. Tak samo było później w przypadku Bena i Zacha, ale to już nie zostało pokazane w filmie. To, co mi najbardziej przeszkadzało, to te komputerowo zrobione wiewiórki i koliber. Mocno rzucało się w oczy, że są sztuczne, śmieszne nie były w ogóle i tak naprawdę nie wiadomo było, skąd się tam tyle ich wzięło i o co z nimi chodziło. W każdym razie film, mimo że wydaje się być taki banalny, bardzo mi się spodobał i mam nadzieję, że w najbliższym czasie jego pierwsza część pojawi się w telewizji, bym miał okazję obejrzeć. Moja ocena jak w temacie. Polecam, jeśli ktoś lubi tego typu produkcje.