na faktach autentycznych (o czym na początku "stoi") w którym autorzy na końcu dobitnie informują że ewentualne wszelakie podobieństwo do rzeczywistych zdarzeń lub osób jest całkowicie przypadkowe ;)
Niezły paradoks, ale nawiasem mówiąc nie ma takiego określenia jak "fakty autentyczne". Fakt sam w sobie jest autentyczny, nie ma faktów nieautentycznych
Tak, wiem że to pleonazm, ale że jest niesamowicie popularny więc pozwoliłem go sobie użyć.
Więc teraz będą tylko precyzyjne fakty. [tak, fakty mogą być nieprecyzyjne ;) ]
W 00:01:00 mamy: "Inspired by a true story."
Natomiast 1:23:44 później, w 1:24:44 jest "This picture is a work of fiction. The characters, entities and events portrayed in this motion pictures are entirely fictional. Any resemblance to any persons, whether living or dead is entirely coincidental."
Więc ... jak widać autorzy jednak wierzą w fikcyjne fakty.
Autorzy nigdzie nie mówią o faktach, jedynie o inspiracji. A od inspiracji do treści filmu jeszcze daleka droga.