!!!!!!!!!!!!
I znowu Elena....

Raczej Lena,bo tak mam na imię...E od nazwiska,a 3 od ulubionej cyfry...Zresztą,co ja się tłumaczę wielbicielowi/wielbicielce Krystyny,która mimikę twarzy tak ograniczoną jak zasięg na pustyni Gobi...

Elena mi się bardziej podoba.
Ale Ty awanturna jesteś

To Ty zacząłeś.Nie twierdzę,że masz nie lubić Krystyny,ale ja otwarcie przyznaję,że jeśli chodzi o <Tłajlajty> to jestem megahejterką,

A właśnie,że to Ty zaczełaś.
Ja z Krystyną oglądałem tylko jeden film. Właśnie "Welcome to the Rileys". Film podobał mi się bardzo, a i Krysia poradziła sobie w nim zupełnie dobrze

Nie można oceniać aktorki po jednej roli.To nieprofesjonalne:-))))

Jeszcze Krysi nie oceniłem.

Ostatni profesjonaliści to odeszli z Filmwebu pod koniec XIX wieku. Tylko ja zostałem

Dawno się tak nie uśmiałam.Dobre.Tylko co oni oceniali?Filmy braci Lumiere i Edisona?
Obejrzyj jeszcze z trzy filmy z jej udziałem i oceń.Czekam.

No i obejrzałem. "Zmierzchy" naturalnie. I ocenić nie potrafię. To rodzaj filmów, który do mnie nie za bardzo trafia, ale to chyba kino dosyć sprawnie zrealizowane na w miarę przyzwoitym poziomie. Krysia już mniej mi się podobała, ale i nie przeszkadzała.
Poczekajmy na Śnieżke

Żeby Theron była złą wiedźmą,a Krystyna Śnieżką to już jest przegięcie.

Z pozoru tak to wygląda., ale dajmy filmowi szansę. Zobaczymy.
Theron, mimo że piękna. młódką juz od dawna nie jest.

A Krystyna, mimo,że młodsza to urodą jej nie dorównuje nawet w 10%.

Dziewczynki, spokojnie obie jesteście ładne.

A jeśli chodzi Kristen, to mi się podoba. Ładna dziewczyna, i wcale nie jest kiepską aktorką.

Chamuj trochę z tymi dziewczynkami, bo aż się nieswojo poczułem.
A Elena jest z pewnością bardzo ładna, tylko trochę zrzędliwa.

jestem zdania, że z Stewart taka aktorka jak ze ślepego snajper... mimikę ma naprawdę ograniczoną do jednej, dwóch min które sukcesywnie wykorzystuje w każdym, nieważnie jak różnym gatunkowo, filmie.. tak więc nie spodziewałam się niczego nadzwyczajnego w jej wykonaniu kiedy wczoraj włączyłam "Welcome to the Rileys", ale muszę przyznać, że miło mnie zaskoczyła. Nie mówię, że świetnie zagrała, czy coś w tym stylu, po prostu miałam wrażenie, że hamowała się z tą swoją rozdziabioną buzią i nieobecnym wzrokiem, więc nie było to takie irytujące jak w przypadku innych filmów z jej udziałem. Od czegoś trzeba zacząć, może niedługo poszerzy zakres możliwości ekspresji :)