mówta co chceta ale mi się film podobał.Polecam z czystym sumieniem. 7/10.
Dobry film? Pełen wulgaryzmów. Mallory sama nie wie czego chce, choć biznesmen opiekował się nią i dawał jej 100 dolców dziennie to ona i tak nie miała dla niego i jego żony szacunku, obrzucała ich obelgami i wolała uprawiać prostytucję. Żal patrzeć na tak wysokie oceny.
Film perełka. Oby takich jak najwięcej. 7/ 10 to jednak troche za mało według mnie. A Tomik po prostu nie dorósł do mądrego kina.
Filmweb jest niestety miejscem gdzie ignorancja, malkontenctwo i bezguście przeważa. Juz pominę zwykłą głupotę.
Oglądałeś ten film z uwagą, czy zwracałeś uwagę tylko na wulgaryzmy? Wystarczy dokładnie przyjrzeć się postaci Mallory, by zrozumieć, że nikt nie nauczył jej innego życia, nie było kogokolwiek, kto opiekowałby się nią tak, jak Rileyowie. Nauczona tego, by sobie jakoś radzić, bo jak inaczej szybko zdobyć pieniądze, jeśli nie przez prostytucję? Wulgaryzmy - z nią nikt nie obchodził się delikatnie, więc jak ona sama miała się odnosić do innych? Osobiście uważam, że Kristen podołała i ten, kto ocenia ją tylko poprzez pryzmat "Zmierzchu" i tych żartów na jej temat o mimice jednej twarzy, jest najzwyczajniej uprzedzony i prawda jest taka, że gdzie by Kristen nie zagrała, to i tak będzie źle, przez te uprzedzenia. To przez to zapewne nie potrafiłeś skupić się na istocie filmu.
Oj, nie wybielaj, nie wybielaj tej Mallory. Powinna szanować Rilleyów za to że się nią opiekowali i dawali jej 100 dol. dziennie. Tak to jest jak się jest zbyt rozpuszczonym i rozpieszczanym. Mallory była dziewczyną lekkich obyczajów pieniądze zbyt łatwo jej przychodziły bo przecież striptease to nie żadna praca - to prowokacja do seksu i prostytucji.
Może i powinna była ich szanować. Zapewne wielu widzów miało nadzieję, że ona tę pomoc przyjmie, że zbuduje z nimi jakąś pewną bliską relację. A tu wręcz przeciwnie, film nie kończy się tak, jakby się oczekiwało. Ale też pomyśl o tym z tej strony - długi czas sama o siebie jako tako dbała, byle przeżyć, aż nagle ktoś tu chce dla niej coś zrobić, nie oczekując niczego w zamian. No, może tego, by zmieniła jakoś swoje podejście do życia. Dla niej to mogło znaczyć wkroczenie na jej prywatność, ktoś chce jej udowodnić, że sobie jednak nie radzi. Pewnie pogodziła się w jakiś sposób ze swoim sposobem życia i przyjęcie większej pomocy mogło oznaczać zderzenie z brutalną prawdą, a może schowanie jakiejś jej dumy do kieszeni.
Rozpuszczona i rozpieszczana - to nie może odnosić się do Mallory. Właśnie dlatego, że życie jej nie rozpieszczało, musiała się tak zniżyć, by zarabiać ciałem. Tego raczej nikt nie wybiera z kaprysu, bo ma ochotę na przygodę i dodatkowy zarobek, często do prostytucji ludzie (bo i mężczyźni to robią) posuwają się z desperacji, bo zostali przyciśnięci do muru, bo tylko w ten sposób szybko znajdą pieniądze na przeżycie. Jakoś nie wyobrażam sobie, by mogło być coś przyjemnego w tym, że obmacują cię obmierzłe napalone typy.
SPOILER!!!
Czy ja wiem? Przecież ten biznesmen co dawał jej (Mallory) kasę to prosił by rzuciła prostytucję, ale ona nie chciała go słuchać i rzucała pod jego adresem obraźliwe epitety. Pod koniec filmu zadzwoniła do niego z przeprosinami i powiedziała że wyjeżdża do Las Vegas i co tam robiła? Pewnie to samo co robiła wcześniej czyli striptease. Pozdrawiam.
też dałam temu filmowi siódemkę. skłaniający do myślenia, nieszablonowy (zgodnie ze schematem Mallory powinna przejść przemianę i stać się grzeczną dziewczynką, ale przecież życie nie jest bardziej skomplikowane, po pewnych przeżyciach nie ma już powrotu do normalności)