PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=749515}

Wizyta inspektora

An Inspector Calls
7,4 7 622
oceny
7,4 10 1 7622
Wizyta inspektora
powrót do forum filmu Wizyta inspektora

Bardzo dobrze!
Rewelacyjne dialogi, rewelacyjny Inspektor. Niczym u Tarantino: niby nic się nie dzieje a atmosferę można kroić nożem.

Dostatecznie
Nie przemawia do mnie idea. Blablabla, to co robimy ma wpływ na innych. Czyli lepiej kogoś nie skrytykować, bo za 5 lat okaże się że to miło wpływ na jego życie? Lepiej nikogo nie zwalniać z pracy w ramach redukcji etatów bo za rok skoczy z mostu? Lepiej nie kończyć związku bo nie wiadomo jak druga osoba zareaguje? Oj, coelhizm...

Nie rozumiem.
Zakończenie grubymi nićmi. Jak już wszyscy wiedzą jakie zło się stało (a stać się mogło, to niech się stanie? Serio tylko tak?

zmechu

Czy my oglądaliśmy 2 różne filmy?

Ojciec nie zwolnił kobiety, bo redukcja etatów, tylko ją usunął ją z zakładu, bo podnosiła niewygodne dla niego kwestię. Zwolnił ją za odwagę. Córka nie "skrytykowała" kobiety, tylko kazała ją zwolnić, bo ta się uśmiechnęła. Mężczyzna nie skończył związku, on płacił za seks, a kiedy stwierdził, że jednak woli związek z córką bogatego fabrykanta, pozbył się utrzymanki

Ruby_in_Gold

A mi się wydaje, że to był ten sam film. Zwolnił ją, bo mu wadziła i (o ile dobrze pamiętam) miało to zły wpływ na załogę. Córka zwolniła ją nie za uśmiech, ale za jej znaniem podśmiewanie się. A i pozbycie się utrzymanki to jak najbardziej zakończenie związku.

Ale nie o to chodzi - czepiasz się szczegółów nie mających istotnego wpływu na fabułkę. Czy ktoś kogoś zwolnił, czy zredukował, czy wymówił pracę, czy wyrzucił, czy wysłał na urlop czy znalazł zastępcę - film poruszał kwestię konsekwencji czynów. Co jest oczywistą oczywistością. To tak jakbym napisał "nie znasz się na kinie bo film xxxxx oceniłeś na 5 a film jest rewelacyjny i zasługuje na co najmniej 9", Ty się obrazisz a za 5 lat zaplanujesz zemstę i przebijesz mi opony w rowerze :-) Więc najlepiej nie podejmować decyzji które mogą mieć negatywne konsekwencje, a nawet niepodjęcie decyzji może mieć jakiś wpływ - i tak kręcimy się w kółko.

Idąc za ciosem - gdyby jej nie zwolnił z zakładu, to podburzyłaby załogę, powstałby strajk, firma stanęła, ludzie tracą pracę i ktoś z tego powodu skoczy z mostu. Jakby nie patrzeć d*pa z tyłu :-)

ocenił(a) film na 8
zmechu

jeśli inspektor nie był inspektorem to kim był

adriangajos

Zdaje się było to pokazane w filmie. Ktoś z jej rodziny, albo blisko związany AFAIR.

ocenił(a) film na 10
zmechu

Nic nie zrozumiałeś z tego filmu. Kompletnie nic.

kira13

No dobrze, a mógłbym poprosić o Twoją interpretację, ew. o odniesienie się do moich zarzutów do do tego filmu?

ocenił(a) film na 7
zmechu

Poruszasz bardzo ważny punkt z filmu - wszyscy działają w dobrej wierze, nie ma złej woli, a zło dzieje się i tak, niezależnie od tego, że rodzina Birlingów wcale nie chce zniszczyć Evy, a co więcej, pomogliby jej, gdyby zawczasu znali całą historię. Sama Eva też nie wyjawia przed komisją, że ojcem jej dziecka jest syn przewodniczącej, można założyć, że ze względu na miłość próbuje go ochronić przed konsekwencjami. Patrząc z perspektywy Birlingów jest to raczej opowieść o tym, że zło można czynić mimowolnie, przypadkiem. A szczególnie dzieje się w to przypadku "ludzi ze świecznika", właścicieli wielkich korporacji, którzy nawet nie dowiadują się o tym, że jakaś ich decyzja doprowadziła kogoś innego do śmierci w taki czy inny sposób. Film wskazuje, że ludzie nawet nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo ich postępowanie może zmienić życie innych. Obaj młodzi utrzymywali przez jakiś czas kochankę i można przypuszczać że ze świadomością, iż tak samo jak w ich przypadku pewnie to już nie pierwsza i tak samo Daisy/Sara po porzuceniu znajdzie sobie kolejnego "sponsora". To jest jednak ten jeden jedyny przypadek, gdzie tak się nie dzieje i właśnie problemem jest to, że jako ludzie z góry zakładamy, że jesteśmy "po bezpiecznej stronie" i nawet jeśli na skutek naszej skargi kogoś zwolnią, to nie będzie miał miejsca efekt motyla i ta osoba w następstwie tego nie umrze w nędzy i zapomnieniu. Dlatego uważam to przesłanie za ponadczasowe. Niedostatecznie zważa się na konsekwencje różnych decyzji, a te dające pozytywny efekt na wielką skalę jak gospodarza domu w filmie, mogą przynieść jednostkową tragedię.

Mr. President1

Dokładnie w tym jest rzecz. I dokładnie w tym jest problem, bo jak sam zauważyłeś, zło dzieje się "samo". Tu zrezygnujemy z kogoś kto nam wadzi (ze strony pracodawcy - działamy w słusznej sprawie!), tu mamy zwyczajnie kiepski humor itd. Ale nigdy nie wiemy, jakie reperkusje niosą w przyszłości nasze decyzje. Komuś zwrócimy uwagę - to weźmie sobie do serca i rzuci się z mostu. Ale jak go pochwalimy - to z radości pójdzie na piwo i po drodze wpadnie pod tramwaj :-) Czyli co - nie wiemy nijak jak to wpłynie na przyszłość, nie wiemy czy decyzję podjąć czy się wstrzymać, nie wiemy czy lepiej powiedzieć "tak" czy lepiej "nie" bo każda z dróg nie wiadomo co przyniesie... Więc najlepiej - nie przejmować się tym w ogóle bo w teraźniejszej chwili nie mamy żadnych szans na przewidzenie skutków decyzji! Więc o czym był ten film? Że w szczególnych przypadkach ta "karma" może wrócić? Przecież nie ma w tym nic ani oryginalnego, ani odkrywczego.

ocenił(a) film na 7
zmechu

Świetną interpretację z tego wyciągnąłeś, może właśnie o to chodzi, że konsekwencji nie da się przewidzieć i właśnie dlatego bohaterowie nie powinni mieć poczucia winy. I nawet jest scena, gdzie po dowiedzeniu się, że nikt nie popełnił samobójstwa wracają do żartów i alkoholu przy stole. Na pierwszy rzut oka można by się oburzyć, że myślą tylko o sobie, ale może właśnie to jedyny sposób, w jaki możemy oceniać decyzje, właśnie co to dla nas przyniosło? Niby niczego się nauczyli z wizyty fałszywego inspektora, ale to jest właśnie najbardziej ludzka reakcja, że samobójstwo Evy nawet jeśli jest skutkiem ich postępowania, to już nie ich decyzją, więc jedyna słuszna rzecz do zrobienia to właśnie ratowanie własnej skóry przed już prawdziwym inspektorem. Fajne jest właśnie to, że w filmie nie ma ciągu dalszego, na początku można pomyśleć, że powinni powtórzyć to co wyciągnął z nich tajemniczy gość, ale tak naprawdę zmarłej już nie pomogą, mogą tylko sami sobie pomóc. A "karma" to już tylko przypadek, na który nie można się przygotować i o którym nie można z góry pomyśleć, więc potrzeby poniesienia kary przez Birlingów nie ma. Całkiem niezła interpretacja z tego wyszła. ;)

Mr. President1

Tyle tylko, że w moim mniemaniu wymowa filmu jest zupełnie inna: będziesz zły dla ludzi - to się na tobie zemści. Nie wyrzucaj z pracy, nie wyładowuj złego humoru na ekspedientce, nie romansuj, nie kłam, nie zdradzaj. Bo inaczej los się na tobie srogo zemści a krzywdząc innych możesz doprowadzić do tragedii.

Teraz to rzeczywiście strach komuś na ulicy zwrócić uwagę, bo za 10 lat okaże się że to mój przyszły teść i pozamiatane ;-)

ocenił(a) film na 7
zmechu

To chyba zależy, co się chce w filmie zobaczyć. ;) Bo oczywiście, że należy unikać zła, tylko według filmu nie zawsze jest to możliwe albo też ludzie są zbyt słabi, by zła się wystrzegać. Nawet, jeśli zrobi się jakieś ogólne założenie, przykazanie, to w życiu różnie wychodzi, myślę, że każdy traci czasem kontrolę na emocjami i swoim zachowaniem, tak jest właśnie to przedstawione w filmie, że nie zawsze postępowanie wynika z racjonalnych, przemyślanych decyzji, a gdy już wynika, to okazuje się, że o wszystkim nie można z wyprzedzeniem pomyśleć i dalej dokonujemy złego wyboru. Nie zawsze można powstrzymać się przed błędem, zwłaszcza, jeśli nie ma wiele czasu do namysłu. A na to, że różne decyzje, czasem trafiają w nas samych rykoszetem, pewnie istnieje też wiele innych historii, niekoniecznie filmowych. Rzeczywiście, ciężko trafić gorzej niż na przyszłego teścia, teściów się nie wybiera. :D A nawet według kodeksu rodzinnego i opiekuńczego art. 61(8) teściowie teściami pozostają nawet po rozwodzie.

ocenił(a) film na 10
zmechu

A ja nie rozumiem jak można nie zrozumieć prostych rzeczy. Straciła pracę w fabryce,a potem w sklepie przez innych ludzi,co miało wpływ na jej życie,bo przecież praca dawała jej utrzymanie. To dziewczyna obraziła klientkę i za to ją wywalono.A z fabryki wyrzucił po tym jak zgodził się na podwyżkę dla pracowników. Każda decyzja ma swoje konsekwencje. Nie ucieknie się od tego. To, co robimy ma wpływ na innych-to nie jest idea,lecz fakt.
Przykład:można kogoś skrytykować.Ok. Ale, co innego jest krytyką,a co innego wylaniem żółci. To 1 może mieć pozytywne skutki,np.źle napisałeś wypracowanie,popraw to. Natomiast 2 negatywne:ty kretynie,nie umiesz pisać,więc się zabij.

ocenił(a) film na 8
zmechu

W subtelnej warstwie fabuły nie chodzi o płytką ocenę faktów, tylko o głębszy wymiar - o źródło, o motywację do takiego a nie innego działania.
Zaryzykowałabym nawet twierdzenie, że tak naprawdę to motywacja do czynu podlega ocenie a nie sam czyn.
I to właśnie jest sednem tej fabuły.

Pozdrawiam.

zmechu

Zaznaczaj spoiler!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones