PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=749515}

Wizyta inspektora

An Inspector Calls
7,4 7 622
oceny
7,4 10 1 7622
Wizyta inspektora
powrót do forum filmu Wizyta inspektora

Dość ciekawy, świetnie wyreżyserowany, no i wyśmienita gra aktorska. Fabuła mnie jednak zawiodła. Eva wykreowana została na świętą, a według mnie była sama sobie winna. W fabryce buntowała inne pracownice, w sklepie śmiała się (z już i tak upokorzonej przez własna matkę) klientki. Ponadto wiedziała że jest tylko utrzymanką, że z tych związków nic nie będzie. Nie ta klasa społeczna (zresztą ewidentnie polowała na facetów, bo co robiła sama w barach). A prosząc o pomoc w organizacji cały czas kłamała. Jak dla mnie film pokazuje wspaniale jak może się potoczyć życie gdy nie wykorzystamy danych nam szans. Odrzuciła awans w fabryce. Czemu? Dla przyjaciół? A gdzie byli ci przyjaciele gdy zwolniono ją z pracy, gdy umierała?
A inni? Jak dla mnie normalni ludzie, dość dobrze traktowali służbę. Ojciec zwolnił z pracy jedną dla dobra ogółu. Matka nie dała się zwieść kłamcy (nie jedna pewnie chciała wyciągnąć kłamstwem pieniądze z organizacji).

ocenił(a) film na 9
martusia1807

Nie mogę się z Tobą zgodzić w kilku kwestiach. Najbardziej rzuca się w oczy okrucieństwo matki. Po pierwsze: Eva przecież nie kłamała, opowiadając swoją historię. Po drugie: sytuacje w życiu są bardzo różne, a niektóre tak okrutne, że aż trudno w nie uwierzyć. Pani Birling (o ile dobrze pamiętam tak się nazywała) powinna jej pomóc, bo historia była możliwa. Tak jak Eva powiedziała, ten instytut miał pomagać, a nie tylko stwarzać pozory.
Kolejna sytuacja to zwolnienie jej z pracy. Są to chyba lata przed wojną, czyli dosyć świeżo po rewolucji przemysłowej. Pan Birling jest starszym człowiekiem, czyli jego fabryka zapewne jeszcze pamiętała czasy rewolucji. Sam właściciel pewnie stosował się jeszcze do "reguł" z XVIII wieku, czyli praca była ciężka, a pieniądze małe. W tamtych czasach do kopalni zabierało się np. małe dzieci, bo mieściły się w wąskich przesmykach. Czyli warunki pracy były złe. Nic więc dziwnego, że Eva chciała poprawienia ich nie tylko dla siebie (kiedy Birling zaproponował jej awans), ale dla całej reszty pracownic. Być może to wcale nie były jej przyjaciółki, ale czasem robi się rzeczy dla dobra ogółu.
Sytuacja w sklepie natomiast była bardzo realistyczna. Eva, która była z klasy robotniczej, miała o wiele trudniejsze życie niż arystokracja, co na pewno wiesz. Być może oglądałaś "Downton Abbey"? Tam jest dobrze pokazane, że niższa klasa społeczna jest bezsilna i zirytowana poczuciem wyższości u arystokratów.
A teraz Sheila idzie na zakupy z matką i irytują ją je (zgadzam się że paskudne) komentarze. Ale jak ma to nie bawić Evy? Jakaś rozpuszczona panienka wkurza się na swoją mamusię, że ta doradza jej inną sukienkę. Eva ma pewnie dwie sukienki na krzyż i ani śni o zakupie kolejnej, a ta wybrzydza. Kiedy Eva się śmieje w jej oczach widać taką rezygnację, jakby sama chciała móc tak powybierać. A Sheila od razu odbiera to za zniewagę i każe ją zwolnić. To nie jest dojrzała reakcja.
Zgodzę się, że Eva nie podchodziła racjonalnie do związków, ale ci dwaj też nie myśleli dalekosiężnie.
Mnie osobiście wydaje się, że film idealnie ukazał rozłam między klasą niższą, a arystokracją.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones