Ja ogolnie tez polecam. Moze nie jest to dzielo na miare "Szostego zmyslu", ale przynamniej szczerze sie usmialam. Na poczatku rozczarowal mnie film krecony "z reki", bo wlasciwie wszystkie takie filmy gleboko mnie rozczarowuja, no i zawiodlam sie na obsadzie - Shyamalan raczej zatrudnia znanych aktorow, a tu wlasciwie nikogo, kogo moglabym skojarzyc.
Potem sie wciagnelam. Dalabym ocene o stopien nizsza, ale parodia babci w wykonaniu tego chlopca i ogolnie sam aktor zrobili na mnie ogromne wrazenie.
No i babcia w tym wieku, a taka kondycje miala.... pozazdroscic.
Naprawdę spoko film. Po komentarzach na YT spodziewałem sie tragedii, ale naprawdę nie było źle.
Scena w której ten chłopak naśladował starszą kobietę najlepsza w całym filmie. Zdziwiło mnie to, że nie był wkurzający jak większość takich chłopaków w innym filmach. A jego siostra była bardzo ładna. :D
to ta scena co biegał z rękami do tyłu jak poszli na spacer do lasu? Za tą scenę po prostu Oscar!!! Najlepsza z całego filmu.
Jest znacznie lepszy niż "Szósty zmysł". Oceny społeczności są często niemiarodajne.
Dawno się tak w kinie nie uśmiałem jak na tym filmie. Najlepszy w tym filmie to ten chłopiec :D
dobry film swietna gra aktorska tej babki horror lepszy niz anabelle i paranormal
mozna ale nie ma jeszcze polskich napisow, jest tylko wersja angielska z chinskimi krzaczkami :)
Ten film jest nieporozumieniem i najgorszym w dorobku tego hinduskiego reżysera. Film ani nie straszy ani nie śmieszy, jest żenujący, niczym nie zaskakuje film o niczym.
Zgadzam się. Jedyną straszną rzeczą w tym pseudo filmie to rapowanie tego młodego głupka i obsrane pieluchy w stodole.
Nie rozumiem jak można się było na tym filmie śmiać. Jak można uznać że ten film jest zabawny.
Też mam wrażenie, że ludzie opisujący ten film jako horror-komedię , oglądali zupełnie inny film...
Co tam było śmiesznego? Ktoś tu pisał, że co chwilę cała sala w kinie wybuchała śmiechem...
W jakich momentach?
Dla mnie film to bardzo miłe zaskoczenie, bo ten reżyser nadwyrężył już mocno moje zaufanie swoimi niektórymi gniotami...
Dokładnie, pamiętam "Osadę" i "Szósty Zmysł" bardzo mi się te filmy podobały. Ten reżyser ma nowatorskie pomysły ale ostatnie filmy mu całkowicie nie wyszły. Ten ... jest zupełnie przyzwoity. Wiesz, niektórych ludzi rozbawia widok gołej i chorej psychicznie starszej kobiety. Rozbawia góra brudnych pieluch i wymazanie twarzy dziecka ekskrementami. Ale to już kwestia gustu i smaku. Nie ma co o tym dyskutować.
Oglądałem wiele horrorów i robionych z tzw ręki.Ale ten film to nie wiem jak Go nazwać.Oglądam i w 30 minucie już chciałem Go wyłączyć ale myślę sobie:"Może później się rozkręci". Czekałem i nic.Im bliżej końca tym coraz dziwniej.Nie wiem skąd wzięli tych aktorów chyba z jakieś łapanki ulicznej.To na horror nie wygląda, i na Thriller też nie.Bardziej taki dramat aspołeczny z elementami psychologicznymi.Ode Mnie 6/10
Bo większość twoich ocen to 1/10, więc albo niezbyt uważnie oglądasz filmy, albo jesteś zbyt surowy w ocenie, albo po prostu świadomie je zaniżasz.
"niezbyt uważnie oglądasz filmy" - wymagania widza niosą z sobą ryzyko braku należytej staranności w pochłanianiu miałkiej rozrywki?
"jesteś zbyt surowy" - wymagania widza niosą ryzyko aspołecznego (odstającego od normy, pochwalającej miałką rozrywkę) podejścia do kultury masowej?
"świadomie je zaniżasz" - prywatna wojna z (kim?) i o (o co?)?
a nie można być wymagającym widzem, który gardzi niską jakością scenariusza (jako podstawy produktu serwowanego w kinie)?
Grawitacja i Marsjanin 1? mimo, ze nie lubie i nie ogladam to za same efekty specjalne powinno byc cos wiecej, porownywac taki film z gniotami amatorskimi jakimis z efektami robionymi z kartonow, dialogami z podstawowki, aktorstwem ze szkolnego teatrzyka toz to kpina nawet dla mnie ktoremu Grawitacja akurat totalnie nie przypadla do gustu..
a nie można być wymagającym widzem, który gardzi niską jakością scenariusza (jako podstawy produktu serwowanego w kinie)? s-c-e-n-a-r-i-u-s-z to podstawa, jak tego nie pojąć?
to była raczej ironiczna ocena
uwielbiam jak ktoś wybiera sobie jeden film z moich ocenionych i na nim kreuje sobie jakieś wyobrażenie na temat mojego gustu :)
Twojego gustu? popierając słowa tego typa świadczysz raczej o swoim bezguściu...
dobra harkonen, koneserze kina, wyjaśnij mi zatem co jest nie tak ze scenariuszem np. filmu "Jesteś Bogiem", który oceniłeś na 1... zamieniam się w słuch?
obiecaj mi, że zastanowisz się zanim odpiszesz, bo ja tego bełkotu z Twojej dyskusji powyżej nie kupuję... do dzieła!
przypomnę Ci tylko, że film ten otrzymał najstarszą nagrodę filmową w Polsce w roku 2012 właśnie za scenariusz, który jest - cytuję Ciebie - "podstawą produktu serwowanego w kinie"...
wytłumacz mi zatem, kto ma gust, Ty czy rzesze kinomaniaków?
Prosisz o rzeczową dyskusję? Służę uprzejmie, ale / jednakże... zarzucenie mi płodzenia "bełkotu" prorokuje zaniżanie potencjalnej debaty wpisami Twego autorstwa. Obiecaj, że nie zniżysz się więcej do rynsztokowej tonacji, naznaczonej niezdarną nutką protekcjonalizmu, której próbkę zaserwowałeś i będziemy mogli zaczynać. Czekam.
tak myślałem... przerost formy nad treścią, wciąż nic rzeczowego, wciąż nie na temat :(
nie oczekuję dyskusji, widzę po Twoich wpisach, że byłaby jałowa, chciałem jedynie poznać Twoje zdanie na temat scenariusza filmu "Jesteś Bogiem", to wszystko...
Z radością bym się uzewnętrznił, bo właśnie słabości scenariusza fundamentem niskiej noty, ale... Czekam.
na co czekasz imbecylu?! zadałem Ci konstruktywne pytanie, a Ty robisz z siebie pajaca, bredzisz ciągle o słabościach scenariusza tego czy innego filmu, a nie podpierasz tego żadnymi argumentami, bełkoczesz jakieś bzdety udając elokwentnego...
znowu odbijasz piłeczkę, bo tak naprawdę nie masz nic mądrego do powiedzenia na temat scenariusza, gdybyś znał tego człowieka, a ja znałem Magika, to może zrozumiałbyś przekaz... póki co przekonałeś mnie, że jesteś zwykłym trollem, internetowym śmieciem wartym jedynie pogardy!
W Y P I E R D A L A J... kinomanie obyty w świecie kina, bo widzę, że nie jestem jedynym, który "docenił" Twój wyszukany gust :P
wracając do tematu:
niejaki harkonen, kinoman obyty w świecie, przyjął nową taktykę,
nie mając nic mądrego do powiedzenia tutaj na forum na temat, w którym uważał się za znawcę, zaczął wyzywać mnie od najgorszych wysyłając mi prywatne wiadomości, opowiada coś o jego problemach z molestowaniem przez ojca, o zoofilii ze swoim psem...
nie wiem czy próbuje mi zaimponować, czy mnie podrywa... generalnie uczulam wszystkich filmwebowiczów przed kontaktem z tym imbecylem, bo jedyne co ma do powiedzenia to jakiś bełkot i bluzgi... szkoda nawet cytować, po co?
a to dobre! "nie mając nic mądrego do powiedzenia tutaj na forum na temat, w którym uważał się za znawcę, zaczął wyzywać mnie od najgorszych wysyłając mi prywatne wiadomości, opowiada coś o jego problemach z molestowaniem przez ojca, o zoofilii ze swoim psem...
nie wiem czy próbuje mi zaimponować, czy mnie podrywa..." Dopiero teraz przeczytałem tą urzekającą wypowiedź i leniwie się zastanawiam - kiedy na filmwebie narodziła się taktyka uciekania od dyskusji (nawet tej na poziomie piaskownicy) przy zasłonie dymnej z fikcyjnych "wiadomości prywatnych"? Pamiętam, że już parę lat temu można było poczytać o tych straszących / kuszących / proszących... Zapewne każdy z stosujących tą metodę jest przekonany, że ją powołał do istnienia :)
Jejku, jaki przeintelektualizowany bełkot... człowieku, brzmisz tak cholernie pretensjonalnie! Gdy byłem w gimnazjum miałem podobny styl.
Swoją drogą zabierając się do oglądania filmu na pewno znasz jego założenia, wiesz o czym mniej więcej powinien być. Tutaj historia wydaje się prosta, ale na Boga, to nic złego! Scenariusz jest istotny równie mocno co klimat, jesli dobra, acz banalna opowiastka jest interesująco przedstawiona, a dodatkowo film posiada gęstą atmosferę - nie wystawai mu się jedynki.
Mamy więc przyjąć, że gimnazjum już za tobą? Skoro tak, to czemu styl twej wypowiedzi nie brzmi nico... dojrzalej? Rozumie, możliwości intelektualne jakie Bozia dała... To spróbuję prostym językiem - spróbuj nadążyć. Uwaga! Zaczynam!
Ja (nie ty, "ja" jako harkonen.mgla) mam (inaczej posiadam, cechuję się) znacznymi wymaganiami (lubię kino inteligentne i dopracowane), a ty nie (a tyniaj se do disko polo i zaliczaj kanały z animowankami dla dzieci - twoja przypadłość, tylko po co skręcasz się z zazdrości jak na konesera kina trafisz? wszyscy mieli by być równie miałcy jak ty, wtedy by ci było ciepło i bezpiecznie? zgroza.). Ufam, że dałeś radę nadążyć za tempem wywodu - w razie potrzeby poproś, a powtórzę w ramach pedagogicznej misji (bo ciemne masy trzeba oświecać, przynajmniej w niedzielę). :)
Koneser kina... czy Ty naprawdę uważasz, że ocenianie jakichś terminatorów na kiju na dziewiątki cechuje osoby o "znacznych wymaganiach"? Czy jesteś na tyle ograniczony by nie zauważyć, że nie jesteś jednostką wybitną, a budzisz raczej śmiech i zażenowanie? I czy naprawdę uważasz, że twój wywód jest inteligentny? Grafomania to zbrodnia proszę pana.
To że nie oglądasz transformersów czy jakichś śmiesznych smerfów nic nie znaczy. Nie stajesz się przez to koneserem kina. Sam odrzucam setki filmów, jestem wybredny, ale kilka pozycji które nie są niczym wybitnym i mają pełno dziur w scenariuszu jestem w stanie ocenić na dyszkę tylko dlatego, że mają wspaniałą muzykę, grają na emocjach, miażdżą klimatem ... po prostu mnie kupiły. To ma świadczyć w twojej opinii o złym guście, tak?
Wstydliwe o pomoc prosisz (potrafię to zrozumieć) bezkrytyczny miłośniku Logana, niech cię będzie - co mam powtórzyć?
Wystarczyło mi, że w Loganie było to, czego oczekiwałem od tego uniwersum. Świetnie zakończyło historię Wolverine'a, miał fajny klimat, był dość brutalny i nie nudził. Pewnie były niedociągnięcia, ale czemu mam bawić sie w krytyka i wystawiać 8 czy 9, skoro film był na tyle dobry, że kiedyś do niego pewnie wrócę? No i Johnny Cash przy napisach końcowych... cóż, nie zawsze zostaję do samego końca tylko dla wysłuchania utworu.
+ zawsze filmy, które mi się spodobały oceniam wyżej o jedno/dwa oczka niż średnia na filmwebie, a tym niedocenionym, które mają piąteczkę lub niżej z reguły zawyżam ocene mocno. Bo na to zasługują. A filmów które mi się nie podobają nie oceniam.