Dziwna składnia zdania. Przed wysłaniem było trzeba to tobie raz przeczytać, poprawić i dopiero wysłać. Za cholerę nie wiadomo co chciałeś przekazać

Film przeciętny, Pod koniec robił się już strasznie nudny wręcz przewidywalny. Typowa Hamerykańska produkcja.

"Wiem- zabrakło emotikonów"

Fajne bajki piszesz.

Swoją drogą aktualne uczelnie to wylęgarnie tumanów.

Nie ma to jak próba odpicia się na kimś, jak nie ma się zdania w głównym temacie rozmowy.
To że twój pierwszy post wygląda katastroficznie - nie podlega dyskusji. Co ty chcesz udowodnić, po co dalej w gnoju grzebiesz?

Napisz coś o filmie, dość przeciętnym a nie próbujesz ukazać elokwencję.

Opinię o filmie zawarłem w pierwszym z postów. Nie moją winą jest, że nie pojmujesz języka ojczystego w formie trudniejszej, niż stosowana powszechnie w komiksach, plotek.pl, fotka.pl etc.
To prawidłowy język.. lecz rzeknij mnie...jak Ty, na Boga przebrnąłeś przez "Krzyżaków", "Starą baśń", "Pana Tadeusza", czy "Bogurodzicę"
Zdań podrzędnie złożonych nie spotkasz w krzyżówkach, wywiadach Dody, czy Justina Biebera.
Dobrze jednak.
Specjalnie dla Ciebie przepiszę w nowomowie, dostrzegam bowiem przygnębiającą eskalację niezrozumienia:
"Jeszcze jeden frajer na parkiecie z człowiekiem. Ćpun w dodatku. Żeby rozkminić o co kaman trzeba podkręcać o sztywnych ćpunach, nawet jeżeli tyrali dla człowieka, bo chcieli wydymać wagę. Gwiazdy całkiem w pytę, grali git. Szacun dla sztywnych"
Dodałbym parę buziek, krzaczków i takich tam, ale... naprawdę już mi się nie chce.
Jakiejś szczególnej egzegezy użyć, by myśl znalazła mózg, czy tyle wystarczy? Doceń starania.
Krytykujesz szkolnictwo wyższe? Skupmy się lepiej na średnim, lub, co gorsza gimnazjalnym, zwłaszcza tym, które być może odpykałeś, lub nadal się starasz.
Póki co- nic nie wskazuje na sukcesy w tym polu. A już tym bardziej użyty przez Ciebie język.
Nie ośmieszaj się dalej i nie brnij udając mądrego w sfery, w których poruszasz się po omacku.
Dodajesz sobie odwagi quasi-wulgaryzmami.... Do tego trzeba stylu. Naprawdę.
Na koniec złamię Ci serce... "Harry Potter" NIE JEST na faktach.

Zabawna/y jesteś. Można było tak od razu. Pokazać jaka to ze mnie indywidualność. Widać wolisz gadać o sobie, ja też czasami lubię. Aktualnie mam wolne więc narcyz siedzi w kieszeni.

Widzę iż temat "słoneczka" nie jest ci obcy - nie wnik, nie obchodzi mnie - nie mam zamiaru być ciąganym przez prokuraturę.

Pozdrawiam*

*dla jasności, skończyłem, nie mam o czym z tobą pisać. Nie obchodzisz mnie, o filmie może bym porozmawiał ale pozwól iż raz jeszcze napiszę, nie o tobie a o filmie. Nie mam zamiaru cię dowartościowywać.

"pseudofilozofów" ohoho jeszcze tak mnie nie nazywana - narcyz tak ale nie pseudofilozof.

Właśnie twój "finisz" ukazał to o czym pisałem. Nuda, rutyna, biedny jest twój partner.

Wiesz co. Przyzna się, nie czytałem twojej powyższej wypowiedzi. Szkoda mojego czasu.
Musisz coś z sobą zrobić.

k.rwa ale grzbiet ;/

Ale o co chodzi? Nie używaj słów których nie rozumiesz, nie używaj składni, której nie potrafisz pociągnąć do końca. Z twojego "enteligentnego" opisu/recenzji... czy jak tam się nazywa ten potworek. Film nakręcony w sposób niezły? Co to znaczy sposób niezły? Co to znaczy gra aktorska na takim samym poziomie? Jakim poziomie? Poziomie nakręcenia filmu? Może aktorzy grali przez cały film tak samo... na takim samym poziomie? Przez szacunek dla zmarłych oceniasz film?

Papka te twoje wypociny.

Nie dyskutuj, szkoda czasu. Zauważ moją dyskusję, jak grochem ob ścianę. Część ludzi jest tak zadufana w sobie.... Po prostu, nie dyskutuj.
"kontonafejsbuku" - już sama nazwa powinna mnie ostrzec, a ja głupi dałem się nabrać i wciągnąć w te gierki.

Nie zamierzałam nawet nic pisać. Nie na darmo mówi się: nie dyskutuj z idiotą najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem.

z jakiej choinki sie urwales hlehlehle ?

Najlepiej savoir vivrem, wielki humanisto, który nie umie odmieniać przez przypadki i pisze rzeczowniki wielką literą bez żadnego uzasadnienia. I wielki hipokryto, który wytyka błędy innym (nawet te nie istniejące, a nie widzi ich u siebie).
PS. Polecam matematykę w całej jej dyskretnej ciągłości, może dobrze Ci zrobi na logiczne myślenie.

Ale powiedz skąd ta pewność, że jego klienci wyłudzali odszkodowania? Jeden Latynos, który coś kręcił w opowieściach przed jego wspólnikiem? Nie zauważyłem nigdzie informacji o tym, że pomagał wyłudzać pieniądze. Co do filmu: prawie zgadzam się, nazwałbym go jedynie przeciętnym, nie niezłym. Nie rozumiem tylko co ma szacunek dla zmarłych do oceny filmu.
A do reszty rozmówców: czego nie zrozumieliście w pierwszej wypowiedzi? Dla mnie jest ona doskonale zrozumiała.

Nie zwracaj uwagi na quasi- polemikę, do jakiej zostałem zmuszony.
Co do pytań, jakie zadałeś: Charakteryzując pokrótce film, posłużyłem sie faktami, gdyż, jak zapewne wiesz już- film traktuje o realnej postaci. Mike zajmował się właśnie drobnymi wyłudzaczami odszkodowań. Z uwagi na to, iż zmarł jakiś czas temu, żywot zaś Jego był na tyle zajmujący, że postanowiono go zekranizowac, pozwoliłem sobie na 6/10. Przez szacunek dla zmarłych.