Na pewno część, a nawet większość polityków na Ukrainie może zareagować na ten film bardzo krytycznie. Rezygnacja z ukazywania zbrodni wołyńskiej dla dobrego samopoczucia Ukraińców, z moralnego punktu widzenia byłaby jednak nie do przyjęcia. Wielu na Ukrainie twierdzi, że mówienie o Wołyniu to psucie relacji polsko-ukraińskich. Zbrodnia wołyńska nie rusza Ukraińców, tak jak Polaków. Kilkanaście miesięcy temu w czasie wizyty prezydenta RP na Ukrainie, parlament ukraiński uchwalił ustawę gloryfikującą UPA i takich zbrodniarzy jak na przykład Szuchewycz. Chciałbym to podkreślić - ustawa została przyjęta przez parlament w czasie wizyty polskiego prezydenta na Ukrainie. Dlatego należy mówić wprost - to było ludobójstwo. Na samym tylko Wołyniu zniszczeniu uległo ponad tysiąc miejscowości, w których mieszkali Polacy, a do tego trzeba jeszcze doliczyć tereny Małopolski Wschodniej i ziemię chełmską. Nie ma usprawiedliwienia dla tak brutalnego ludobójstwa dokonanego na tak wielką skalę tym bardziej, że nie były to akcje spontaniczne, pojedynczych osób lub jakiejś małej grupki, która działała na własną rękę. To była dobrze przemyślana i realizowana według planu rzeź na ogromną skalę. Wymordowanych zostało ponad 100 tys Polaków (cywilów, nie żołnierzy). Warto jednak zaznaczyć, że tu nie chodzi o zemstę lecz o pamięć. Bardzo długo temat Wołynia był przemilczany. Tego ludobójstwa nie można już zamiatać pod dywan. O tamtych wydarzeniach trzeba mówić głośno, trzeba pamiętać. Jesteśmy to winni naszym rodakom, którzy zginęli na Kresach Wschodnich. Pozdrawiam