PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=724694}
7,8 164 tys. ocen
7,8 10 1 163611
7,4 85 krytyków
Wołyń
powrót do forum filmu Wołyń

Czy Zosia i jej syn przeżyli? Końcówka jest dość niejasna.

użytkownik usunięty
angel100

Moim zdaniem zginęli oboje podczas pogromu. Dalej obserwujemy tylko duchy.

okej, jeśli zginęli, to w którym momencie?

użytkownik usunięty
angel100

Moment zabójstwa nie jest pokazany. W każdym bądź razie rano już Zosia wstaje niczym jakiś duch i dalej narracja filmu się całkowicie zmienia w głęboko symboliczną.

Zgadzam się z Tobą miałem podobne odczucie. Poza tym jest nawet pokazany moment podczas pogromu wsi że bandyci (w tym sołtys Szuma) widzą bezbronna dziewczynę z dzieckiem i ją otaczają. Potem następuje cięcie montażowe i pojawia się bohater, który wcześniej zginął (Petro).

użytkownik usunięty
DziurawaMarysia

Petro pojawia się podczas pogromu w wiosce?

Nie. Trochę źle to ująłem wybacz. Miałem na myśli że bohater pojawia się później, kiedy jak sam to określiłeś narracja staje się bardziej symboliczna. Podczas wywozu dziewczyny z kresów.

DziurawaMarysia

Moim zdaniem przeżyli: patrz moja wypowiedź niżej

ocenił(a) film na 10
Davus

Za tym, że dzewczyna nie przeżyła przemawia (moim zdaniem) i ta scena z nieżyjącym już Petrem, ale też ta wczęśniej, kiedy leży z otwartymi oczyma i latają nad nią muchy, a dzieciak sam na drodze stoi. Z resztą to czy przeżyła nie jest najważnejsze w tym filmie, niestety. Smarzowski Master. Jest wiele scen, które można odsobno rozkminiać. I każda jest przemyślana.

Jaho63

Wiesz, to, że leży, a nad nią latają muchy nic nie znaczy: jest poraniona, zmęczona, wyczerpana psychicznie, mokra od potu, brudna itp. itd., więc...
A może po prostu Smarzowski daje ludziom wybór: może ten finał ma być niejednoznaczny. Ale IMO przeżyła

angel100

Montaż w tej scenie jest nieoczywisty, zgoda, ale jednak montuje zamiennie sceny 'z wozem' (te są niewątpliwie symboliczne) i z Zosią i jej synem przechodzącymi przez most 'na piechotę' (te sprawiają wrażenie realistycznych). Jeśli jedne i drugie są 'symboliczne' - to po co takie przeskoki? Gdyby chodziło o to, że nie żyją - i razem odjeżdżają w stronę horyzontu - to taki montaż równoległy nie byłby w ogóle potrzebny.
Dlatego twierdzę, że przeżyli.
Tak czy owak - jest to ważne o tyle, że przeżyli m.in. dlatego, że pomagali im Ukraińcy, którzy byli powiązani uczuciowo z Polakami: facet, którego ślub oglądamy na początku, a potem matka ukochanego Zosi. A potem mamy tę scenę symboliczną. Tak czy owak wymowa jest oczywista: konieczne jest pojednanie polsko-ukraińskie. Podkreśla to także kazanie jednego z popów (drugi nawołuje do rzezi, ale Smarzowski dobrze to wyważył, bo pokazał też tego dobrego). Nie Ukraińcy są tu atakowani tylko nacjonaliści. Smarzowski mądry chłop, więc i mądry film zrobił. :)

użytkownik usunięty
Davus

Nie miałby kto jej pomagać. Wszyscy pozytywni Ukraińcy w filmie zginęli. Jedni z rąk własnych rodaków, inni z rąk polskiej samoobrony.

ocenił(a) film na 10

Tu akurat nie jest to pokazane czarno-biało i dobrze. Bo nie każdy z Ukraińców był odrażąjącym bydlakiem.
A nawet MISTRZ ;) pokazał teściową, która aż ziała nienawiścią do Zosi, ale później, kiedy zobaczyła zapierające dech w piersiach okrucieństwa swoich rodaków to jej pomogła.

Jaho63

Oczywiście jest w tej scenie niedopowiedzenie: pomaga Polce, czy swojemu wnukowi?
Ale podoba mi się u Smarzowskiego to, że wszystko jest u niego nieoczywiste i niejednoznaczne. Bo to mądry chłop i wie, że ludzie są skomplikowani. Historia też.
Tylko tępym narodowcom może się wydawać, że świat jest czarno-biały

użytkownik usunięty
Jaho63

Teściowa zna morderców i razem z nimi się tam pojawiła na grabież. Jej nastawienie do Zosi i wnuka zmienia się dopiero po ich hipotetycznej śmierci: daje chustkę, aby rozpocząć obrzęd symbolicznych zaślubin. Teściowa wie z kim ma do czynienia, gdyż jest wioskową znachorką-czarownicą, postacią bardzo popularną w obyczajowości kresowej.

Nie mówię, że po tym jak przeszła most, ale wcześniej - a sceny tej pomocy widzimy przecież w filmie

ocenił(a) film na 9
angel100

ostatnie sceny są niejednoznaczne, każdy może szukać własnego zakończenia, ale wg reżysera Zosia postradała zmysły - i to by się zgadzało: bo widzimy ją jak idzie przez most - i to jest real, oraz, że wiezie ją ukochany - a to już jest tylko w jej głowie....

ocenił(a) film na 10
wyrocznia

Jest dokładnie tak jak piszesz. Zosia przeżyła, ale zwariowała, wydaje się jej że jedzie na wozie. Ale w rzeczywistości syn za nią nie nadąża, biegnie za nią, nie rozumiejąc dlaczego na niego nie czeka, nie bierze go na ręce.

ocenił(a) film na 6
angel100

Właśnie to dziwne, bo powinna zginąć w momencie gdy w nocy najpierw znalazł ją Ukrainiec a chwilę potem widzimy idącego na nią z siekierą Szumę. A potem jakimś cudem budzi się wśród masy trupów i żyje dalej wraz z dzieckiem. To bardzo mało prawdopodobne by wtedy udało jej się przetrwać.