Niestety ale odniosłem wrażenie że film jest dość chaotycznie zmontowany. Mimo iż fabuła jest bardzo prosta to nawrzucane scenki i ujęcia powodują że można odczuć znużenie i pogubić się w śledzeniu losów bohaterów i miejsc w których przebywają.
Kolejny mankament to pokazanie Niemców jako tych dobrych którzy w sprawy polsko-ukraińskie się nie mieszają bo interesują ich tylko Żydzi ewentualnie Rosjanie. Nawet pewien dobry nazista pomaga bohaterce dostać się do siostry...Aż zbiera się na wymioty bo prawda jest taka że to Niemcy odpowiadają za wybuch IIWŚ w Europie a co za tym idzie rozwój nacjonalizmu ukraińskiego, rzeź wołyńską, rzeź po Powstaniu Warszawskim, odwet Armii Czerwonej.
A poza tym jest ok. Scen mordów jest mało ale gdy są widać całe okrucieństwo jakie się wtedy odbywało. I choćby dla tych kilku scen warto zobaczyć ten film
Chaotyczny montaż, bo i cała sytuacja chaotyczna. Widz miał się zgubić, tak jak gubili się ludzie tamtych czasów. Chyba Smarzowski czytał Leopolda Buczkowskiego i jego "Czarny potok", bo poetyka tego filmu jest łudząco podobna do tej z "Czarnego potoku", czyli fragmentaryczna, chaotyczna. Oczywiście rozumiem, że taki zabieg wielu widzom może się nie podobać, ale nowa forma to i nowa jakość, bo jak mówić o wojnie, o ludobójstwie, którego pojąć nie można? Klasycznie? Nie sądzę, tzn. nie mój to smak filmowy i literacki, ale rozumiem, że niektórzy właśnie tak by woleli. Druga kwestia - Smarzowski się w takim właśnie "nieprezentacyjnym" prezentowaniu rzeczywistości lubuje, to jego poetyka, jego sposoby, więc to było raczej do przewidzenia, że tak to właśnie pokaże. Podobnie jak w "Pod mocnym aniołem" zresztą. Chaos i rozpad świata to i narracja chaotyczna.
Czy dla samych tych okrutnych scen? Czy ja wiem? Mnie raczej budowały sceny, w których pokazywano człowieczeństwo właśnie, a nie zdehumanizowanie, ale z drugiej strony to ważne, żeby pokazać, co się działo, żeby to trafiło do ludzi i żeby trafił też główny przekaz: że nacjonalizm prowadzi do okropnych rzeczy.
Pozdrawiam