Polecam "Wojaczka" zamiast samobójstwa.
Bufetowe - palce lizać. Wódka tak dobra i pożądana, że i z podłogi można ją pić. Knajpy - prawdziwe obiekty muzealne z epoki. Brulion z wierszami zawijany w biały obrus, przy dzwiękach nieziemskiej muzki, to prawdziwa poezja.
"I choć nie wiemy czy ktoś czytać zechce zapisujemy ten wiersz na serwetce ołówkiem od kelnerki pożyczonym"