Na Boga żywego nie rozumiem, czemu ten film stał się tak głośny, nie rozumiem nawet skąd tak pochlebna recenzja redakcyjna Filmwebu. Zgadzam się ze wszystkimi poprzednikami, którzy wytykali wszystkie wady tej produkcji: słaba, nie przykuwająca uwagi narracja, nieciekawa opowieść, bohaterowie nafaszerowani propagandowymi sloganami, i niespecjalnie mądrzy, brak jakichś istotnych odkrywczych spostrzeżeń czy morału płynącego z całości. Ta wojna wieje nudą i pokazuje bandę przeciętniaków, którzy z chojraków zamieniają się w lamentujące baby, kiedy tylko okazuje się, że wobec zdeterminowanej bandy wieśniaków z gór cała ich machina wojenna i superkarabiny zdadzą się na nic. Szkoda taśmy. Ten film nie powiedział mi nic nowego ani o wojnie w Afganistanie, ani o Ameryce czy Amerykanach, ani o talibach ani o współczesnej polityce. Do plusów zaliczam jedynie parę niezłych widoków afgańskich gór. Biorę się za "Armadillo" z nadzieją, że będzie lepiej.