Jakby kolega dobrze wsłuchał się w film, to nie do końca tak było. Jakby chcieli nie pokazywać co się działo z ludnością cywilną, to nie byłoby tam zdjęć poparzonych od wybuchu małych dzieci - ale to tylko moja opinia. A na wojnie zawsze się zdarza, że cierpią cywile i nie ważne jest to, czy atakują Amerykanie, Rosjanie, czy Niemcy - sytuacja za każdym razem byłaby analogiczna. Nie sądze również, że jest to "amerykańskie pitu pitu" czy jakkolwiek to zostało nazwane, ponieważ nie chciałabym nigdy stanąc na miejscu tych ludzi, którzy mogli w każdym momencie stać się trupami. Ich przeżycia, myśli, uczucia, strach, lęk, bezradność, strata przyjaciół - nie chcialabym tego doświadczyć, jak również traumy i innym problemów związanych z normalnym życiem jako cywil....
I to jest ważne, żeby tacy ludzie jak kolega powyżej odnaleźli w końcu w głębi umysłu świadomość, że wojna nie tylko niesie straty w ludziach (cywilach, żołnierzach), lecz tworzy przede wszystkim spustoszenie na tle psychologicznym...

ale problem leży dokładnie w państwie które ich do Afganistanu wysłalo. Bierze się z tego zarówno spustoszenie w psychice jak i zagrożenie życia po obu stronach.

Co innego wojna napastnicza, taka jak w Afganistanie, a co innego kiedy się trzeba bronić. Ale jak pokazano, na wojnę są wysyłani ludzie o inteligencji ziemniaka, dlatego nie zauwazają takich banałów.

DO kasienki_zn..
Kasia to trochę taka Krzysia i ten Sienkiewiczowski romantyzm ku pokrzepieniu serc. Kasiu.. właśnie o to chodzi w filmach propagandowych, byś myślała jak myślisz. Kilkadziesiąt lat temu w Warszawie..
." Płakałem wczoraj raz, a dziś już dwa razy, nigdy nie było dobrze między Nami, a Gapami.
Jak na imię mam, żadna z nich mnie nie zapyta, Gapie Soldaty wołają mnie polski bandyta."
A po tym wszystkim w centrum stolicy wybudowali nie drogę.... a PKiN jako symbol" przyjaźni"