Szkoda że Finowie nie mieli takiego generała jak Erwin Rommel,kacapy byli by bez szans.
A gdyby mieli Gandalfa to dopiero...
Finowie mieli śladowe lotnictwo, broń pancerną i artylerię. Jedynie sprzyjały im warunki naturalne - lasy i jeziora uniemożliwiały pełne wykorzystanie przez Armię Czerwona miażdżącej przewagi liczebnej. Do tego zima i taki sam błąd jak u Niemców pod Moskwą - żołnierze z dywizji ukraińskich nie mieli zimowych mundurów.
Rommel odnosił sukcesy w wojnie manewrowej, w Finlandii możliwej jedynie w rejonie tundry.
marszałek Mannerheim jednak był wybitnym strategiem i politykiem.Nie mając samemu szans z potęga ZSRR skumał się z Niemcami.Po 22 czerwca 1941 roku czując że Niemcy raczej wojny nie wygrają nie poszedł na całość tylko odzyskał tereny stracone w 1939/40,gdy wojska radzieckie zbliżały się do Finlandii podpisal z Rosjanami zawieszenie wojny i wypowiedział wojnę Trzeciej Rzeszy.dzięki temu Finlandia uniknęła m.in losu Polski i państw bałtyckich
W '41 roku Niemcy były na drodze do zwycięstwa! W '43 zaczęły się problemy. Poza tym Finlandia odwróciła się od Rzeszy w '44 chyba.
Rommel wcale takim geniuszem nie był , wielokrotnie popełniał błędy w kampanii afrykańskiej warto wspomnieć okrążenie Tobruku czy zbytnie rozciągnięcie linii zaopatrzeniowych. Niemiecka propaganda zwaliła wszystko na wojska włoskie, które nie raz walczyły lepiej od oddziałów wermachtu.
Zacznijmy od tego, że Alianci ciągle dostawali posiłki a Wehrmacht przez głupotę Hitlera nie dostawał nic. Zatem nie mieli szans później aby cokolwiek zdziałać.