Nudny, niesmaczny zlepek surrealistycznych scenek. Może tak jak przedstawiono w filmie -
widzą świat pijacy mieszający wódkę z drugami.... Powiem nawet, że film prymitywny.....
Może bawić młodzież z nizin, którą czasem się spotyka w komunikacji miejskiej czy centrum
Warszawy. Podobny styl bycia tj. śmiania się z byle czego i chamskich prymitywnych tekstów
w stylu " daj mu k.... tą Coca Colę !" - został właśnie zaprezentowany w tym filmie..
Ponieważ film jest oparty na słynnej książce utrzymanej w podobnej konwencji co film
(autorka chyba nic więcej nie napisała i właściwie nie wiadomo czemu odniosła sukces) to
właśnie ta nizinna część naszego społeczeństwa czuje się dowartościowana i ma wrażenie
obcowania z kulturą wyższą...... tylko oni rozumieją ten film i według nich reszta
społeczeństwa nie dorosła do tak ambitnego kina.
Ale co w tym filmie jest do rozumienia? Jak dla mnie nic ten film sobą nie reprezentuje. Skoro ten film zdobył 18 nominacji, to oznacza, że poziom polskiego kina jest bardzo mierny...