ja mysle że ten film przedstawia swiat widziany oczami dresa uzależnionego od prochów w sumie powinno sie dodać że to jest film po części psychologiczny
Chyba psychiczny, i to nawet nie po części lecz po całości. Przykre, że ktoś finansuje takie bzdury i to, że ktoś daje takiemu czemuś nagrody. No cóż... kolejny sposób na ogłupienie społeczeństwa? Nie chcę spiskować ale innych racjonalnych powodów nie widzę:(
Ja nawet zmieniłam ocenę z 3 na 2, bo za diabła nie rozumiem po co powstał taki film?
Zajebiście mi się podobał ten film, ale żeby go zrozumieć trzeba trochę towaru wciągnąć za młodych lat, a jak się nie rozumie tego filmu to się krytykuje jak wy
Ale po co? Bo zazwyczaj się robi takie filmy, żeby coś przekazać, a tutaj? Ok, zobaczyliśmy świat oczami dresa, w sumie można było sobie wyobrazić że tak wygląda i co dalej? Jakieś przesłanie, sens? Chyba nie zrozumiałam...
Przecież to była próba napisania książki/opowiadania przez tą laskę na komisariacie, ta w kapturze, która się przewija przez cały film ;) Bohater filmu jest bohaterem jej wyobraźni, którą próbuje spisać. Tak ja to zrozumiałam po części bo oczywiście jest tez przesłanie typu świat widziany oczami "dresa" czy też prostej dziewczyny, której wydaje się, że jest romantyczna i wzniosła i stworzona do wyższych celów. Konstrukcja zdań Magdy mnie po prostu położyła na łopatki xD
Pozdrawiam serdecznie.
Zacznijmy od tego, że "Wojna..." to film (w moim rozumieniu) całkowicie surrealistyczny. Jak w prawdziwej sztuce- chodzi tu o zabawę formą, konwencją, językiem, odbiorcą. Masłowska znana jest z zamiłowania do gier słownych i jest w tym na prawdę dobra (polecam dramat "Między nami dobrze jest") co można dostrzec w większości dialogów, o monologach już nie wspominając. Zwłaszcza jeden z monologów silnego, który przywiódł mi na myśl próbę stworzenia czegoś na kształt Wielkiej Improwizacji. Dodatkowo mamy tu do czynienia z satyrą na polskość. Przerysowanie i wyśmianie chociażby subkultur czy polskiej mentalności. Całość jest zwieńczona sposobem w jaki film oddziałuje na odbiorcę. No chyba nie powiecie mi, że nawet przez moment nie wywołał w was jakichś emocji? Zażenowanie, wściekłość, rozbawienie, zaszokowanie. Moim zdaniem to genialny film, tyle, że trudny w odbiorze.
Odwieczna Wojna między marsem a wenus, silny - reprezentant polski, Magda - rasija
Dzięki za wyjaśnienie filmu to pokazuje jak nie którzy pisarze i pisarki są wielcy, aż ciężko ich zrozumieć. Szczerze po oglądnięciu filmu nic nie skumałem ale dzięki twojemu wyjaśnieniu, aż film nabrał na wartości. Dobrze że na tym świecie są ludzie co potrafią wyjaśnić innym co i jak . Dzięki Wielkie ! Chyba kupie książkę i przeczytam :D
'mamy tu do czynienia z satyrą na polskość. Przerysowanie i wyśmianie chociażby subkultur czy polskiej mentalności' - myślę, że to całkiem zgrabne podsumowanie
Problem jak z książkami Gombrowicza. To się wchłania procesem osmozy przez skórę - albo tak rozkminia do bólu, że koncept i dowcip zdycha. Więcej luzu!
No wlasnie,nie skumalem tego gniota w ogole.Niektorzy pisza,ze to film z przeslaniem.Chetnie bym sie dowiedzial co to za przeslanie.Dla mnie w skali 1-10,dalbym -10.Jeden z najgorszych filmow jakie ogladalem w zyciu