...tylko taka refleksja nasuwa mi się po obejrzeniu tego "czegoś"...trzeba mieć równo nasrane w bani żeby takie coś nakręcić ba! żeby to się podobało...już od kilku lat omijam szerokim łukiem polskie produkcje i po takich "kwiatkach" wiem że chronie w ten sposób swoją psychiche i nerwy...bo jak tu sie nie denerwować - Niemcy potrafią zrobić dobry film...Hiszpanie tym bardziej...nawet Ruscy od czasu do czasu nakręcą coś sensownego...a u nas - cała branża filmowa to jest jakaś kpina...ciągle te same mordy w coraz to gorszych i bardziej żałosnych produkcjach...cóż - co tu dużo gadać - polaczki jeszcze do tej pory nie umieją robić dźwięku do filmu (dialogi ledwo słyszalne a muzyka mało Ci głowy nie rozsadzi:/) dodać fatalny montaż...scenariusz co jeden to gorszy...aaa szkoda czasu nawet żeby o tym pisać:/ ja wymiękam - przez najbliższe conajmniej 3-5 lat - ZERO POLSKICH PRODUKCJI
No muszę się podpiąć do powyższej wypowiedzi. Po takim filmie jak "wojna polsko ruska" nie szybko zasiądę przed ekranem wyświetlającym polską produkcję :/. Również nie rozumie jak komuś się to mogło podobać. Film totalnie kretyński dalej nie pisze.....
Powiem Ci szczerze że Masłowska jako pisarka i aktorka jest beznadziejna...kompletne Zero,dziwie się że w ogóle postanowili to wyreżyserować.Między przejściami można było zastosować jakieś dźwięki lub efekty a nie nagle narzucać bełkot Maśłowskiej...za to duży minus,tak jak zdjęcia w kilku scenach beznadziejne.jednak w przerysowany sposób pokazuje życie niektórych ludzi no!
Jeśli to podważacie to bez kłótni bo nie chce mie się kłócić
No i teraz przegiąłeś pałę. Przymykałem oko na to, że średnia spada, że na forum pojawiają się same negatywne komentarzy jakichś idiotów, którzy wchodzą do wypożyczalni, biorą premierę (wszystko jedno jaką) i nastawiają sie na film szybki łatwy i przyjemny. To teraz was z błędu wyprowadzę: ten film jest chory, obrzydliwy (w pewnych momentach), wulgarny, psychodeliczny i przygnębiający, a więc nawiasem mówiąc, przeciętny Polak go nie pojmie. Jak dla mnie jest to również arcydzieło, a na tle pozostałych filmów tego wieku, stoi na wyżynach. No bo to przecież idealna parodia na popkulturę, związki, "towar" i zachowania po nim (tak, tak, plakat rodem z "Trainspottingu" nie jest błędem). Nie czytałem książki, ale wierzę, że Żuławski dobrze zaprezentował ją na ekranie. Ponadto eksperymentuje co widać w fikcyjności całego alternatywnego świata Masłoskiej. Na coś takiego czekałem od wielu lat w polskim kinie. A jeżeli chcecie żeby Polska stała w miejscu, filmy robiło się dla kasy (mówię tu komediach romantycznych i "Katyniach"), to ja wam polecę przejść półkę dalej i wziąć coś łatwiejszego. Polskie kino w końcu idzie w dobrą stronę...
Zgadzam się z kolegą powyżej, mnie też osłabia to, że film ma tak niską ocenę, a poziom komentarzy (w większości negatywnych) to żenada. Czy te wszystkie nooby nie mogą stworzyć jakiegoś własnego forum i tam do woli spamować się nawzajem?
Ciekaw jestem czy wiesz co to znaczy noob, spam i do czego służy forum. Nie będę po tobie jechał bo nie zniżam się do poziomu takich jak ty. Zastanów się co piszesz.
No dobra, ale to forum jest zaśmiecone przez takich narzekaczy jak ty. Znajdźcie sobie jakiś jeden temat i tam komentujcie wielkość penisa Szyca, "kretynizm" filmu i inne rzeczy jakie wam się nie podobały.
pomieszało się w główce koledze Ultorowi oj pomieszało:/ w jakim ty człowieku świecie żyjesz? ideą filmwebu jest komentowanie filmu - czy to pozytywnie czy też negatywnie...po prostu - obejrzałeś film to podziel się swoimi wrażeniami...tu jest coś takiego jak "wolność wypowiedzi" - każdy ma prawo do wyrażenia swoich odczuć związanych z filmwem (na takim założeniu całe to forum się opiera)...nie chcecie czytać słów krytyki na temat waszego "ulubionego" filmu to załóżcie własne forum "wielbicieli gównianego kina" i tam się rajcujcie i poklepujcie po plecach jaki to "ściek nie jest pachnący" (oczywiście będziecie blokować wszelkie negatywne komentarze, które będą wam "zaśmiecać"!)...założyłem luźny temat o beznadziejności polskich produkcji - dostosuj się i dyskutuj albo zjazd mi stąd:/
Niech no sobie przypomnę...
"Noob – ("n00b" - zapis w leet speak) - żargonowe określenie stosowane w slangu użytkowników komputera i internetu, oraz w slangu grających w gry komputerowe (szczególnie multiplayer). Oznacza osobę reprezentującą sobą cechy negatywne, albo zachowującą się w sposób niewłaściwy (w rozumieniu społeczności użytkowników komputera i internetu, oraz społeczności graczy), ..."
"Przykłady zachowań:
-spiera się z ludźmi w kwestiach, w których ci ludzie są bardziej doświadczeni od niego
-zadaje elementarne pytania
-nie rozumie odpowiedzi na elementarne pytania
-utrudnia korzystanie z czata
-spamuje
-gardzi innymi
-nie szanuje norm danej społeczności
-narusza reguły netykiety
-narusza regulamin"
Żródło: Wikipedia
'Spamowanie', zgodzę się, troche naciągnąłem, chciałem użyć skrótu myślowego, aby określić 'zalewanie kretyńskimi komentarzami, które nic konstruktywnego nie wnoszą, a jedynie obrażają' typu: "Co za g..." itp. W końcu ta strona ma służyć chyba temu, aby ktoś kto nie oglądał jakiegoś filmu, wchodzi sobie na FilmWeb, czyta kilka przykładowych komentarzy ludzi, którzy interesują się kinematografią, i po tym mniej więcej wie czego spodziewać się po filmie lub po obejrzeniu zobaczyć jak inni go odebrali, a tu niespodzianka.
Co do forum to o co chodziło, znaczy, że źle go używam czy jak?.
Ps. Nie pisałem konkretnie o Tobie, ale jeżeli poczułeś sie urażony, no cóż...
Ps2. Nie bronię tu filmu, krytyka mile widziana, ale sposobu wyrażania tejże krytyki (obraza to nie krytyka).
obraza? obrazą to był ten film człowieku i to nie tylko dla mnie...śmieszą mnie tacy domorośli inteligenci - "obroncy wszelkich cnót"...<<ojej on uźył słów "obsrane" i "nasrane" och ach jakiś prostak musi być...nie to co my - synowie prof. Miodka i Tomasza Raczka z wirówki>> tak tak użyłem takich a nie innych słów które doskonale oddały moje emocje po obejrzeniu tego gniota - pogódź się z tym i żyj dalej...film dla mnie był żenujący - pogódź się z tym i żyj dalej...w swoim życiu spotkasz jeszcze wielu ludzi o odmiennym zdaniu i słownictwie niż twoje - zgadnij jaką mam na to rade? heh swoją drogą jest to dla mnie pewnego rodzaju ewenement - choćby nie wiem jak film był żałosny i nielogiczny to zawsze się znajdzie jakiś "znafca" który nawet w plamie po ketchupie dopatrzy się sensu i dzieła sztuki...
Wow, wróciłem z weekendu poza miastem i widzę, że ciekawie się zrobiło. Miło, że mniej popularna opinia wzbogaciła sie o nowych 'wyznawców', ale do rzeczy, czas na riposty:
1. crazypantera napisał: heh swoją drogą jest to dla mnie pewnego rodzaju ewenement - choćby nie wiem jak film był żałosny i nielogiczny to zawsze się znajdzie jakiś "znafca" który nawet w plamie po ketchupie dopatrzy się sensu i dzieła sztuki...
mecenas17 napisał: najśmieszniejsi są prostacy pozujący na przenikliwych myślicieli, dostrzegający w zwykłym gównie cechy wielkiej sztuki i próbujący to wmawiać całej mądrzejszej od siebie reszcie....
mecenas17 napisał: Co to w ogóle miało być ? jeśli żart to jakiś kompletnie nieudany skoro rozumieją go (jak twierdzą) zaledwie nieliczni, jakaś garstka amatorów chcąca wpierać całej reszcie, że są ciemnymi zjadaczami chleba, dla których "wojna.." jest za trudna, a ileż tu ironii, a ileż nonkonformizmu i poczucia humory ,parodii popkultury i pastiszu gatunków...
(tak na marginesie mecenas17 -> powtarzasz się delikatnie)
Więc co do 'ewenementu' to z drugiej strony jak coś jest dobre to zawsze znajdzie się ktoś kto powie, że jest kiepskie, czyż nie?
Co do ogólnego sensu tych wypowiedzi, to jaki procent ludzi dostrzega w czymś odmiennym od, tak dobrze nam wszystkim znanych, popularnych, zrozumianych, standardów coś wartego uwagi? Jak tak sobie pomyslę o tym głębiej to przypomina mi się od razu krytyk filmowy z "Job-a": "...bo jeżeli coś mi się nie podoba, to znaczy, że jest kiepskie, a jeżeli czegoś nie rozumiem, to znaczy, że jest głupie". Z tymi masami mądrzejszymi od nielicznych pseudointeligentów to Ty na poważnie? Niezrozumienie przez 'większość' artysty lub jego twórczości historia już raczej odnotowała, czyż nie?
2. crazypantera napisał: śmieszą mnie tacy domorośli inteligenci - "obroncy wszelkich cnót"...<<ojej on uźył słów "obsrane" i "nasrane" och ach jakiś prostak musi być...nie to co my - synowie prof. Miodka i Tomasza Raczka z wirówki>>
Hehe, obśmiałem się, poważnie (na prawdę fajne sformułowanie z tym Miodkiem i Raczkiem, hehe, bez nuty sarkazmu), ale tak na poważnie nie chodziło mi o to, żeby kogoś poprawiając zmniejszyć wartość jego wypowiedzi, jak dobrze to ujął Ultor, nie jest moim zamiarem obrazić kogokolwiek (fakt, z tymi noobami trochę przesadziłem, za co przepraszam urażonych). Wracając do meritum chodziło mi o przekazanie mojego niezadowolenia z powodu rosnącej ilości ludzi nie potrafiących (lub bez chęci wysilenia się) przedstawić swojej krytyki nie obrażając przy tym nikogo i niczego. Tyle.
Pozdrawiam.
nikt nie przegina -dno i nie szukaj w tym czlowieku arcydziela!! Jeden plus gra Szyca. Arcydzielo to Kubrick , Hitchcok a lda niektorych Polanski ale nie to badziewie
A mnie się film podobał, fakt fabuła leży i kwiczy ale Borys Szyc wyśmienicie zagral role Silnego, teksty też w filmie są niezłe.jedyne do czego mogę się przyczepić to do fabuły bo tak naprawdę nie wiadomo do końca o co chodzi
i tak ten film jest lepszy niż nowy film Lubaszenki o nazwie Złoty Środek.
Także polecam
W pełni zgadzam się z Tobą.
Nie użyję niecenzuralnego słownictwa jak Ty ale zgodzę sie 100%!
Dawno nie widziałam tak durnego filmu a jestem wręcz maniakiem filmowym.
Polskie kino zeszło na psy.
"Dziewczyna mojego chlopaka" i "Wojna polsko ruska" to najgorsze polskie filmy, jakie miałam okazję ostatnio zobaczyć.
Ten film to jedno wielkie nieporozumienie.
generalnie się zgadzam
żal dupę ściska
zwłaszcza, że to przecież "najlepszy polski film ostatnich lat" na podstawie "najlepszej polskiej powieści ostatnich lat" buahahahahahaha - polecane i wypromowane przez "najbardziej opiniotwórcze środowisko w Polsce", przez "elity" - no i to przynajmniej jest rzeczywiście śmieszne hehehe
Ale my z iteanem nikogo nie obrażamy. Nie wyskakujemy tu z jakimiś wulgaryzmami, i nie proponujemy zmiany zdania waszego na temat filmu. Cała konwencja twojego tematu po prostu mi się nie podoba. Na przykładzie filmu komentujesz polską kinematografią. Powiem ci, że takim "Rękopisem znalezionym w Saragossie", zachwycał się 50 lat temu Federico Fellini, Francis Ford Coppola, a nawet (jak ludzie mówią), inspirował Sergio Leone. Współcześnie również mamy wiele perełek w rodzimej kinematografii, tyle, że większość (do której zapewne zaliczacie się WY) woli pójść na łatwiznę i wziąć typowego komercyjnego gniota niż wybitne dzieło nad którym trochę pomyśleć trzeba. Po takich produkcjach jak, np. "33 sceny z życia", "Dzień Świra", "Symetria" czy właśnie "Wojna polsko ruska" widzę, że polskie kino idzie dobrą drogą. "Niemcy potrafią zrobić dobry film...Hiszpanie tym bardziej...nawet Ruscy od czasu do czasu nakręcą coś sensownego" Niemcy, Hiszpanie, "Ruscy" mają już swój styl, odpowiedni klimat filmów, a Polska ciągle go szuka. Czasami może i błądzi, ale wolę takie próby niż wałkowanie tego samego tematu jak w przypadku komedii romantycznych. "Wojna polsko ruska" nie jest wybitna. To jak najbardziej luźny film, wariacja o współczesnym życiu. Ale ma w sobie coś nowego i świeżego. Powtarzam: dawno czegoś takiego w polskim kinie nie widziałem. Jak chcesz to dalej mieszaj z błotem ten film. Żadnych negatywnych wypowiedzi, na tym forum jeszcze nie krytykowałem (jeżeli tak cię to boli). Ale nie wypowiadaj się na temat współczesnej polskiej kinematografii, że leży w gównie, a pozostałym krajom możemy ssać.
PS. Ok. Ja założę forum "WIELBCIELI GÓWNIANEGO KINA", a ty "NARZEKANIA NA POLSKĘ I JEJ FILMY". Powodzenia!
Absolutnie nie wiem co mam powiedzieć na temat tego filmu ani jak go ocenić. Był dziwny, niespójny, wulgarny, psychodeliczny ale przez to wszystko interesujący. 3 minuty po zakończeniu napisów siedziałam i patrzyłam w ekran próbując zrozumieć ten obraz.
Chyba przeczytam książkę.. może wtedy zrozumiem- chyba, że okaże się, że nie ma czego rozumieć- wtedy z kolei uznam ten film za kompletną pomyłkę.
Ale Szyc wymiata.
Dziś kupiłem książkę Masłowskiej, i powiem ci, że 20 stron jeszcze w Empiku pochłonąłem w tempie ekspresowym. Lubię taką psychodelę. Język jest kompletnie niegramatyczny, ale przez to interesujący. Widać, że autorka znalazła własny styl. W ogóle to wydawało mi się, że film jest dołujący. Źle mysłałem ! Książka jest dwa razy bardziej przygnębiająca i w pewnych momentach (gdy, np. Silny opisuje dziecko Magdy) po prostu słabo mi się robiło. Jaki będzie mój odbiór książki, to się zobaczy. Jak na razie zapowiada się nieźle i liczę na więcej zaskoczeń.
Szczerze powiedziawszy film łatwy nie jest. Podchodziłam do niego dwa razy, mając mieszane uczucia. Dopiero po obejrzeniu udało mi się docenić ironiczne podejście do tematu.
I zgadzam się z Ultorem i Iteanem. Polskie kino nareszcie wychodzi na prostą. Za każdym razem, gdy przyszło mi patrzeć na plakaty pseudo-śmiesznych komedii romantycznych, które żywcem ściągnięte były z amerykańskiego, jakże tandetnego kina (o zgrozo!), coś nakazało mi uciekać od monitora ;]
Film jest trudny. Wyolbrzymiony, metaforyczny, surrealistyczny momentami. Ale dzięki temu możemy go odbierać na wiele sposobów, odnosząc do naszego codziennego, szarego z pozoru życia.
Osobiście uważam, że Szyc zagrał genialnie, co nie zmienia faktu, iż cała gra aktorska była oryginalna!
nie wiem co tu widzicie wybitnego. Jestem maniakiem kina, od kilkunastu lat ślęczę w salach kinowych i w domu przed tv lub kompem i po takim czymś ciśnie się na usta jedno słowo : bełkot !
Ten film to jakiś potworek, ewenement na skalę światową - kompletny brak fabuły, jakiejkolwiek myśli przewodniej, tylko bezdennie głupie wulgaryzmy, sceny bez sensu no i ta tragiczna Masłowska... Pomysł zatrudnienia jej idealnie dopełnia obraz nędzy i rozpaczy jaki twórcom udało się wytworzyć.
Co to w ogóle miało być ? jeśli żart to jakiś kompletnie nieudany skoro rozumieją go (jak twierdzą) zaledwie nieliczni, jakaś garstka amatorów chcąca wpierać całej reszcie, że są ciemnymi zjadaczami chleba, dla których "wojna.." jest za trudna, a ileż tu ironii, a ileż nonkonformizmu i poczucia humory ,parodii popkultury i pastiszu gatunków...
Chyba jeden z najgorszych polskich filmów w historii.
Bełkot, bełkot i jeszcze raz bełkot.
PS. Nie utożsamiałbym jednak tego dziwoląga z ogólną tendencją w polskim kinie - jest coraz lepiej, obrazy coraz ciekawsze a takie wpadki po prostu czasem się trafią...
Z wielkim trudem obejrzałem do końca i stwierdzam z czystym sumieniem, że szkoda czasu na ten film:/ Dziwie się, że ktoś to wymyślił i wydał ba dziwię się, że to zostało nakręcone:]???
I na pewno nie położyłbym tego filmu obok Trainspotting:] nie ten poziom.
Wydaje mi się, że ktoś próbował stworzyć Lynch-owski klimat, niestety wyszło jak wyszło:]
najśmieszniejsi są prostacy pozujący na przenikliwych myślicieli, dostrzegający w zwykłym gównie cechy wielkiej sztuki i próbujący to wmawiać całej mądrzejszej od siebie reszcie....
"Wiesz co inteligenciku? Oglądaj lepiej "M jak Miłość". Nie trzeba intensywnie myśleć przy tym"
najśmieszniejsi są prostacy pozujący na przenikliwych myślicieli, dostrzegający w zwykłym gównie cechy wielkiej sztuki i próbujący to wmawiać całej mądrzejszej od siebie reszcie....
brawa dla autora, trafil w samo sedno
co do Polskich filmow, byly one dobre ale przed rokiem 2000
a tego czegos jak dla mnie filmem niestety, badz stety nazwac nie mozna, nie przedstawia on kompletnie nic, moze Szyc dobrze gra to role, ale co z tego, dom roznosi przy muzyce gdy dialogi sa tak sobie slyszalne i nie zrozumialem przez belkot aktorow, (akcja w barze, resteuracji, na poczatku i te loty al'a "Matrix" - dno, to ma podpis dramat czy sci-fi ?)
Ogolnie film o wielkim g*wnie
Wow, wróciłem z weekendu poza miastem i widzę, że ciekawie się zrobiło. Miło, że mniej popularna opinia wzbogaciła sie o nowych 'wyznawców', ale do rzeczy, czas na riposty:
1. crazypantera napisał: heh swoją drogą jest to dla mnie pewnego rodzaju ewenement - choćby nie wiem jak film był żałosny i nielogiczny to zawsze się znajdzie jakiś "znafca" który nawet w plamie po ketchupie dopatrzy się sensu i dzieła sztuki...
mecenas17 napisał: najśmieszniejsi są prostacy pozujący na przenikliwych myślicieli, dostrzegający w zwykłym gównie cechy wielkiej sztuki i próbujący to wmawiać całej mądrzejszej od siebie reszcie....
mecenas17 napisał: Co to w ogóle miało być ? jeśli żart to jakiś kompletnie nieudany skoro rozumieją go (jak twierdzą) zaledwie nieliczni, jakaś garstka amatorów chcąca wpierać całej reszcie, że są ciemnymi zjadaczami chleba, dla których "wojna.." jest za trudna, a ileż tu ironii, a ileż nonkonformizmu i poczucia humory ,parodii popkultury i pastiszu gatunków...
(tak na marginesie mecenas17 -> powtarzasz się delikatnie)
Więc co do 'ewenementu' to z drugiej strony jak coś jest dobre to zawsze znajdzie się ktoś kto powie, że jest kiepskie, czyż nie?
Co do ogólnego sensu tych wypowiedzi, to jaki procent ludzi dostrzega w czymś odmiennym od, tak dobrze nam wszystkim znanych, popularnych, zrozumianych, standardów coś wartego uwagi? Jak tak sobie pomyslę o tym głębiej to przypomina mi się od razu krytyk filmowy z "Job-a": "...bo jeżeli coś mi się nie podoba, to znaczy, że jest kiepskie, a jeżeli czegoś nie rozumiem, to znaczy, że jest głupie". Z tymi masami mądrzejszymi od nielicznych pseudointeligentów to Ty na poważnie? Niezrozumienie przez 'większość' artysty lub jego twórczości historia już raczej odnotowała, czyż nie?
2. crazypantera napisał: śmieszą mnie tacy domorośli inteligenci - "obroncy wszelkich cnót"...<<ojej on uźył słów "obsrane" i "nasrane" och ach jakiś prostak musi być...nie to co my - synowie prof. Miodka i Tomasza Raczka z wirówki>>
Hehe, obśmiałem się, poważnie (na prawdę fajne sformułowanie z tym Miodkiem i Raczkiem, hehe, bez nuty sarkazmu), ale tak na poważnie nie chodziło mi o to, żeby kogoś poprawiając zmniejszyć wartość jego wypowiedzi, jak dobrze to ujął Ultor, nie jest moim zamiarem obrazić kogokolwiek (fakt, z tymi noobami trochę przesadziłem, za co przepraszam urażonych). Wracając do meritum chodziło mi o przekazanie mojego niezadowolenia z powodu rosnącej ilości ludzi nie potrafiących (lub bez chęci wysilenia się) przedstawić swojej krytyki nie obrażając przy tym nikogo i niczego. Tyle.
Pozdrawiam.
film się podoba, czy nie - kwestia gustu. niektóre umysły dobrze odbierają absurd i psychodelę, a tego w tym filmie na pewno nie brakuje.
nie jest to powód, żeby od razu się nawzajem wyzywać od "znafców" i "noobów".
nie o tym chciałam tu jednak pisać.
muszę się zgodzić z założycielem tematu w jednej kwestii...
na litość boską, kiedy polacy nauczą się udźwiękowiać filmy? toż to woła o pomstę do nieba!
nienormalnym jest, żebym musiała oglądać film w słuchawkach, żeby zrozumieć bełkot aktorów mówiących w moim ojczystym języku!
pamiętam, że "pręgi" oglądałam z angielskimi napisami, bo nie rozumiałam żebrowskiego! toż to zgroza!
pierwszy lepszy serial z usa, anglii, czy niemiec ma lepszy dźwięk od polskiego blockbustera...
to jest główny powód, dlaczego polskich filmów nie oglądam.
a ja uważam, że polskie kino staje się coraz lepsze po kryzysie lat 90-tych i produkcjach psopodobnych. trafiają się ciekawe perełki. cieszy mnie to że nie naśladujemy, a staramy się odnaleźć własną ścieżkę w kinematografii. oceniam ten film na "dobry" bez jakichś ochów i achów i bez mieszania z błotem. może dlatego że "dziwne" filmy to moja specjalność :-)
Nie wiem co ty chcesz od psów przecież to świetne kino sensacyjne w polskich realiach? Wtedy filmy jeszcze miały klimat (i nie mam namyśli tylko psów:]) ale większość filmów przed 2000 rokiem:]
FILMWEB schodzi na psy, bo co myśleć o niby poważnej stronie, na któej moderator puszcza takie chamstwo jak wypowieź niejakiego/kiej crazypantera. z wolnością słowa dodam nie ma to nic wspólnego. według mnie on/ona ma jakiś problem/kompleksy (może rozumie, że nic nie rozumie) i rozpaczliwie próbuje dać temu wyraz...
no kocur widze pierwszy oceniony film (notabe na 10 - ciekaw jestem jak bedą wyglądały Twoje kolejne oceny;/)...pierwszy napisany komentarz i już wychodzi Twoje czytanie bez zrozumienia...do tego typu śmiesznych uwag zniewieściałych pseudo-inteligencików odniosłem się już powyżej...czekaj - zacytuje żebyś nie musiał/a szukać...
"śmieszą mnie tacy domorośli inteligenci - "obroncy wszelkich cnót"...<<ojej on uźył słów "obsrane" i "nasrane" och ach jakiś prostak musi być...nie to co my - synowie prof. Miodka i Tomasza Raczka z wirówki>> tak tak użyłem takich a nie innych słów które doskonale oddały moje emocje po obejrzeniu tego gniota - pogódź się z tym i żyj dalej..."