.
.
.
.
.
.
Ech. Czy Brooks się pod tym podpisał? Ma jakiś udział w tym przedsięwzięciu? Spójrzcie na tego typka. To nie żadne zombie a osoba zarażona jakimś cholerstwem.
http://wpc.556e.edgecastcdn.net/80556E/img.site/PHLXThkZSe27PO_1_m.jpg
Do kina się nie wybieram. Nie chcę zepsuć ludziom seansu klnąc pod nosem jak szewc co chwilę
Polecam książkę.
A co do pytania tak Brooks się pod tym czymś podpisał to tylko ma nazwę książki nic poza tym i raczej nie mamy wpływu na to jaki będzie miał kształt ten film , a po zwiastunie wnioskuje że okaże się kompletną klapą dla tych którzy książkę przeczytali.
Tylko, że niewielu jest takich, co książkę przeczytali :) Książka jest niedostępna. Liczę na to, że wraz z wejściem filmu do kin, ktoś przedsiębiorczy wznowi książkę. Wydawnictwo Red Horse, które ją wydało już nie istnieje. Chociaż patrząc na to, że jeszcze nikt jej nie wydał, mogą być jakieś problemy z prawami autorskimi/wydawniczymi, whatever. Ceny na Allegro od 100 zł w wzwyż :) W Katowicach (mieszkam na Śląsku) jest 1 sztuka w bibliotece miejskiej :) Dramat.
Możliwe że będzie reedycja tej książki przed lub po premierze filmu tak jak to było z Atlasem Chmur Davida Mitchella. Ja swój egzemplarz zakupiłem dzięki jednej z aukcji internetowych i niestety prawie stówę mnie to kosztowało ale było warto, bardzo dobra pozycja dla fanów horroru i nie tylko.
Pozdrawiam i Wesołych Świąt.
"World War Z" zostanie wznowione przez Zysk i S-ka, premiera 20.05.2013.
I przestańcie już płakać, że Wam się nie zgadza film z książką. Oceńcie film jako osobny twór a nie jako adaptację. Ciągle tylko porównujecie i narzekacie.
Rzygam ;]
Masz racje, filmu jeszcze nikt nie widział bo nie jesy ukończony a już dookoła wszyscy marudzą.
Dzięki za info :)
Nie marudzę za odejście od książki, której przecież nie czytałem. Marudzę na biegające zombie. Tylko tyle i aż tyle. Kwestia gustu.
książka jest w każdym Empiku w tłustym miejscu pt: nowości :)
przeglądałem.. wygląda ciekawie. I teraz pluję sobie w brodę, że byłem na tym tragicznym filmie miast przeczytać książkę. Nie może być gorsza od filmu. Pozdro
Nie czytałem książki. Ale to co, muszą po prostu dokręcić efekciarski happy end? :D Ja tam zawsze myślałem, że jak film się kończy ciszą w kinie to oznacza, że film był dobry :)
Mi się marzy apokaliptyczny film katastroficzny z gęstą, przytłaczającą atmosferą, w "realistycznych" klimatach, z mnóstwem naturalistycznych krwawych scen wgniatających w fotel; słowem ukazujący piękny, mroczny i najstraszniejszy filmowy koniec ludzkości ever. Ewentualnie z gorzkim happy endem w rodzaju "nic już nie ma, została nas garstka, ale pokonaliśmy to plugastwo i zaludniamy ziemię od nowa"
Jak napisałeś tak się zaczyna i kończy książka pokrótce co do filmu to nie miej złudzeń , budżet filmu 125 milionów $ wzrósł do 200 milionów $ czyli 75 milionów dolarów wydali niby na dokrętki , za 75 milionów to można nakręcić nowy film.Film znacznym stopniu odbiega od swojego materiału źródłowego jakim jest książka nawet obsadzie zabroniono w wywiadach udzielanych prasie używać "Z" zwróć na to uwagę nie wymawiają Zed tylko Zeee albo omijają tytuł szerokim łukiem.
Zrobisz co zechcesz ale ja się na to nie wybieram do kina może w przyszłości obejrzę jakiś d'cut tego tworu.
Tego wątku z wymawianiem Z jako "Zee" zamiast "Zed" nie rozumiem. Co za różnica? I o czym to ma świadczyć? Wymawiają inaczej, żeby nie było nawiązania do książki Brooksa?
Prawdopodobnie wytwórnia niestety jak już pisałem to coś nie będzie miało nic wspólnego z zombie i książką nic z niej nie zostało może tylko jakieś scenki .
Dałem ci tu linka w którym Brooks poprawia dziennikarza i sprostował ''actually World War Zed ''.
Wygląda na to że s................. film , a teraz chcą na tym g........... zarobić w tym wywiadzie powyżej Brooks mówił że czytał pierwszy skrypt scenariusza który napisał J. Michael Straczynski i mówił o nim ze jest bardzo dobry.
Ja tylko czekam na to co powie Max po premierze WWZee bo jak na razie to cisza w sieci.
Chyba na serio w filmie nie padnie ani razu słowo 'zombie' :D Czekam na jakiś finalny-ale-to-finalny trailer.
Dobrze to podsumowali w tekście, który zamieściłeś, w innym wątku:
"Basically, Pitt’s World War Z looks to be to Brooks’ book what Will Smith’s I, Robot is to Isaac Asimov’s source novel – and, in all fairness, there are much worse types of blockbusters out there. Take it or leave it at that."
Yeep man...... Nie wiem czy jeszcze jakiś ujrzy światło dzienne wyrzucili w ten film 200 milionów dolców ciekawe ile im jeszcze zostało na promocje , ale na poważnie chyba jeszcze wyskoczy jakiś zwiastun.
A czytałeś i /lub oglądałeś "Drogę"? Polecam też stary ale jary "threads" z 1984r made by BBC, ostatnio niemieckie "Hell" też było niezłe...:)
Wielkie dzięki za ciekawe polecenia. "Drogę" czytałem i widziałem, podobała mi się, chociaż McCarthy ma trochę dla mnie przyciężkawy styl. Dobre były też jego "W ciemność" i "Strażnik sadu". "Threads" brzmi intrygująco, o "Hell" słyszałem również dobre opinie, ale jeszcze nie widziałem.
Jak ktoś lubi stare horrory to polecam "Ostatni człowiek na Ziemi" z '64, który zresztą już chyba wspominałem w tym wątku, oniryczny "Karnawał dusz" z '62, genialny "Czy zabiłbyś dziecko?" z '76, o wyspie opanowanej przez dzieci, które mordują dorosłych.
Z zombie movies, jak ktoś nie widział "Wąż i tęcza" Wesa Cravena z '88 to musi nadrobić.
Ciekawym miksem melodramatu i antyutopii jest "Kodeks 46" z 2003.
Ok masz suba ode mnie ale pamiętaj jeżeli film powstaje na materiale źródłowym jakim jest czy to książka czy dana gra należało by się tą pozycją zainteresować , chociaż streszczenie przeczytać by używać argumentów przy wymianie spostrzeżeń w dalszej dyspucie nad tematem w końcu chcesz być recenzentem , pamiętaj im bardziej kontrowersyjny temat tym większą liczbę odbiorców znajdziesz w sieci niestety to jest smutna prawda.
Jeżeli chodzi o WWZ nie spodziewaj się kina na miarę najlepszy zombie prodakszon :)
Dokładnie, taki świetny materiał wyjściowy w postaci książki i taki kiepski film.
Słuchaj kasa się musi zgadzać , poszli na masówkę , a nie na jakość.
Cóż trudno mógł wyjść kawał dobrego kina , a wyszło jak zwykle czyli chęć zysku wygrała.
Specjalnie Maxa odsunęli od produkcji (choćby w roli konsultanta) bo mimo tego że wykupili prawa nie zgodził by się na takie uproszczenie delikatnie mówiąc , czytałem tu komentarze i na paru innych stronach ten film skutecznie ludzi zniechęcił do lektury noweli , wielka szkoda i dla tego miedzy innymi jestem przeciwko takim produkcjom.
Dzięki za filmik :) Sprzedał się! Buuu buuu! Komercha, komercha! Buuu!
Żartuję, też bym "się sprzedał" na jego miejscu.
Ale fakt, faktem: zombie, które nie powłóczy nogami traci cały swój urok i trupi magnetyzm ;) Koniec. Kropka.
BUAHAHAHAAHA!
Ja nie wiem, każdy film o zombie jest jak komedia praktycznie i głupi, więc co tu klnąć?
Klnąć można tylko na pseudorealistyczność w rzeczach o zombie.
Może film będzie zaskakująco dobry, tak jak serial TWD.
Dziękuję.
Btw. Jakbym napisał, że wampiry nie migoczą w świetle księżyca jak tysiące małych diamencików to żaden kretyn by się nie przy...ł...
To jest takie typowe "urealistycznianie".
Niestety, ale taka moda.
Mroczny rycerz to pseudopoważny film o superbohaterze, a nowa gra Tomb raider jest mhroczna i rhealistyczna
W sporze między biegającymi zombie, a tymi niebiegającymi chodzi o estetykę i trzymanie się romerowskiej konwencji, a nie żadne urealistycznianie czegokolwiek.
Niebiegające są bardziej realne, biorąc pod uwagę całą resztę.
Romera gdyby się wszyscy tak trzymali, to by połowa filmów o zombie nie powstała
Mylisz realizm z czymś co ja nazywam "realistycznością". Zombie nie może być bardziej "realne" bądź mniej, bo są to istoty fantastyczne.
Plwam na większość filmów o zombie.
H. Rozkład
Przeciętna długość „życia" zombie, definiowanego jako okres mijający od reanimacji do
momentu, w którym rozkład posunie się tak daleko, że uniemożliwia jego dalsze funkcjonowanie,
wynosi od trzech do pięciu lat. Brzmi to nieprawdopodobnie - ludzkie zwłoki zdolne stawić czoło
naturalnemu procesowi rozkładu - ale wynika z elementarnych praw biologii. Gdy człowiek umiera, jego
ciało zostaje natychmiast zaatakowane przez miliardy mikroskopijnych organizmów. Te mikroby są
cały czas obecne w ciele, jak również w otaczającym je środowisku naturalnym. Póki organizm żyje,
procesy immunologiczne trzymają mikroorganizmy w szachu, nie pozwalając im atakować tkanek. Śmierć
usuwa tę barierę. Mikroby mnożą się i zaczynają zjadać ciało, rozkładając tkanki na poszczególne
komórki. Odór i zmiana koloru, towarzyszące rozkładowi mięsa, to właśnie efekty działalności tych organizmów.
Zamawiając stek „skruszały", w rzeczywistości zamawiasz taki, w którym mięso zostało już
napoczęte przez bakterie osłabiające jego ścisłość. Gdyby pozwolić mu „kruszeć" nieco dłużej, stek ten
rozpadłby się, pozostawiając jedynie części zbyt twarde lub niejadalne dla mikrobów. W ciele
ludzkim są to kości, zęby, paznokcie i włosy. To naturalny cykl biologiczny, sposób, w jaki przyroda
od wieków „recyrkulowała" składniki odżywcze, pozwalając im wracać do łańcucha pokarmowego.
By zatrzymać ten proces i uchronić martwe tkanki przed rozkładem, należy je umieścić w
środowisku, którego unikają bakterie - o ekstremalnie niskiej lub wysokiej temperaturze, w
obecności toksycznych chemikaliów (balsamowanie formaldehydem) lub wirusa Solanum.
Niemal wszystkie znane bakterie powodujące rozkładanie ludzkiego ciała w wielokrotnie
powtarzanych testach odrzucały tkanki zakażone tym wirusem, który dzięki temu okazał się być
całkiem efektywnym środkiem do balsamowania zwłok. Gdyby nie to, zwalczanie żywych trupów
byłoby bardzo proste, bo wystarczałoby unikać ich przez kilka tygodni, czy nawet dni, zanim się
nie porozpadają. Naukowcy nadal spierają się co do przyczyn tego stanu rzeczy. Tym bardziej, że
istnieją jednak bakterie zdolne przystosować się do życia w organizmach zainfekowanych wirusem - i
całe szczęście, gdyż inaczej pozostałyby idealnie zakonserwowane na zawsze. Także warunki naturalne,
wilgotność i temperatura, grają sporą rolę w tym procesie. Zombie przemierzające bagna Lui-zjany na
pewno przetrwają krócej, niż te błąkające się po suchej i zimnej pustyni Gobi. Warunki ekstremalne,
takie jak bardzo niskie temperatury lub zanurzenie ciała w substancjach konserwujących, hipotetycznie
mogą umożliwić zombie nieograniczoną czasem egzystencję. Notowano przypadki, w których
poddany podobnym zabiegom zombie przetrwał kilka dekad, jeśli nie wieków. Rozkład nie oznacza,
że któregoś dnia zombie po prostu się rozleci. Procesy rozkładu dotykają poszczególnych organów w
różnym stopniu i czasie. Znane są opisy, według których mózg zombie pozostał nienaruszony w
momencie, gdy ciało uległo niemal pełnej dezintegracji. Natomiast u części osobników rozkład
dotknął szybciej mózgu, który zachowując kontrolę nad pewnymi funkcjami organizmu, utracił
kompletnie panowanie nad innymi. Ostatnio pojawiła się i nabrała popularności teoria, według której
mumie egipskie to pierwszy znany przypadek zabalsamowania zombie. Dzięki tej technice miałyby one
przetrwać kilka tysięcy lat po pogrzebaniu. To kompletna bzdura i każdy, kto ma choć blade pojęcie o
starożytnym Egipcie uśmieje się setnie: przecież pierwszym najważniejszym i najbardziej
skomplikowanym krokiem przygotowań do balsamowania ciała faraona było właśnie usunięcie
mózgu!
Max Brooks
Zombie Survival