.
.
.
.
.
.
Ech. Czy Brooks się pod tym podpisał? Ma jakiś udział w tym przedsięwzięciu? Spójrzcie na tego typka. To nie żadne zombie a osoba zarażona jakimś cholerstwem.
http://wpc.556e.edgecastcdn.net/80556E/img.site/PHLXThkZSe27PO_1_m.jpg
Do kina się nie wybieram. Nie chcę zepsuć ludziom seansu klnąc pod nosem jak szewc co chwilę
CECHY ZOMBIE
i. zdolności fizyczne
Nazbyt często żywym trupom przypisywano nadludzkie możliwości: niezwykłą siłę, nadzwyczajną
prędkość, zdolność telepatii itd. Opowieści mówiły o zombie mających rzekomo latać w powietrzu, czy
wspinać się niczym pająki po pionowych powierzchniach. Takie opowieści mogą być zabawne jako
fascynujące historyjki, ale zwykły umarlak nie ma w sobie nic z mrocznego, magicznego, wszechmocnego
demona. Nigdy nie należy zapominać o tym, że ciało żywego trupa jest - ze wszystkimi zmianami, które w
nim zachodzą - ciałem ludzkim.
Max Brooks
Zombie Survival
Nie chcę się za bardzo mieszać w teorie o zombie bo osobiście również uważam, że zombie biegające jest jakby śmieszne. Jednak mówiąc, że ciało żywego trupa w dalszym ciągu jest ciałem ludzkim należy wziąć pod uwagę przypadki, w których ludzie - w odpowiednim stanie umysłu takim jak hipnoza czy lunatykowanie - są w stanie przekroczyć swoje fizyczne zdolności. Co prawda pod wpływem hipnozy ludzie nie latają i nie wspinają się po gładkich ścianach, ale długi sprint jako tako byłby możliwy.
Przyznam, że te dwa fragmenty z książki są bardzo interesujące i jak tylko wydania zostaną wznowione jeden egzemplarz zasili moją biblioteczkę.
Mi tam się jakoś nie nie nudził.
Zombie Survival Guide , World War Z: An Oral History of the Zombie War i Recorded Attacks to dobre pozycje dla każdego fana.
Może Ciebie interesuje bron, dla mnie to był raczej katalog broni po prostu. Nawet gdzieś mi zginal, chyba zostawiłem w pociągu wiele lat temu.
Zombie Survival Guide jak sam tytuł mówi za siebie to podręcznik przetrwania i nie tylko w nim były opisy broni ale również do jakich miejsc nie należy się udać,gdzie szukać pożywienia sama definicja zombich jest w nim zawarta jak i opis działania wirusa Solanum w jaki sposób można się zarazić i tak dalej.
Na temat tego poradnika już pisałem w tym temacie.
Spoko, podziwiam, ze to przeczytales. Ja uwielbiam temat Z, ale nie udało mi się przejść przez 1/3 książki :-) A tak poza tym, za tydzień Zombie Walk Warszawa.
Ze śląska mam daleko do Warszafffki wolę sobie kasę zaoszczędzić i gdzieś polecieć na urlop do jakiegoś kraju wiecznego słońca.
Ja tam lubię biegające zombie, jak w Dead Set, niebiegające też lubię. Nie lubię za to pozbawionego klimatu roju latających zombie jak w WWZ.
no okej biegali ludzie zarażeni wirusem. I w World War Z producent powiedział że BRAD PITT też będzie walczył z EPIDEMIĄ...
W sensie, w tym filmie z Willem S oni nie wyglądali na Zombie, a w WWZ wyglądają, to jest jakieś tam kryterium zombizmu wydaje mję się.
Dla mnie jako dla "tradsa", jeżeli chodzi o zombie, to jedynym właściwym kryterium jest to czy są ożywionymi trupami :) Nie podoba mi się, że oszalali ludzi rzucający się rozszarpywać wszystko co się rusza nazywani są coraz częściej per "zombie", ale co zrobić, takie czasy :)
No wszystko ewoluuje... na trailerze WWZ oni prawie latają, tak się rzucają na mięsko... ;-)
Wszystko się spłyca i trywializuje ;-) Gdzie się podziały zombie z tamtych lat i ich gnijące podrygi? Cała magia pryska.
Dokładnie. Zombie to umarli, którzy wyszli z grobów. Tak więc WWZ, I AM LEGEND, WALKING DEAD itp to nie ZOMBIE :)
Nie, nie tak. Nie muszą dosłownie WYJŚĆ z grobów, muszą po prostu umrzeć i wstać jako nieumarli. W TWD masz zombie jak najbardziej. W książce WWZ też. Zobaczymy jak w filmie. W obu tych uniwersach masz wirus zombizmu, który "ożywia" trupy. To, że w TWD wszyscy żywi są nim zarażeni to detal. I tak muszą najpierw umrzeć lub być pogryzieni.
No w Wwz jak wypowiadal sie producent ma to byc epidemia. I ponoc film z ksiazka oprocz tytulu nie ma wiele wspolnego. Ale sie okaze ;))
Nawet tytuł nie jest wspólny końcowe Zed wymawiają amerykańskie Zeee.Max w jednym, z wywiadów to podkreślił.
Pełny tytuł książki to World War Z: An Oral History of the Zombie War
Cała ta pseudonaukowa dyskusja ma tyle samo sensu co dialog tych dwóch panów ...
http://www.youtube.com/watch?v=MqOsXNpQxnU
Gdzie widzisz pseudonaukową dyskusję? Bo ja widzę tylko dyskusję o gustach i preferencjach. Wiem, czytanie ze zrozumieniem niektórych boli, ale tego można się nauczyć. Podobno w szkołach tego uczą.
Podobno ? Czyli żadnej nie ukonczyłeś/aś skoro własnej opinii nie masz ? Z czytaniem ze zrozumieniem też widać spore problemy, nie obejrzałeś wklejonego filmu lub nie znasz angielskiego na tyle by zrozumieć przesłanie :
"Apples and oranges bro."
Jedno z trzech lub wszystkie wnikać nie mam zamiaru.
Po Twoim poście zwątpiłem w polski system edukacji (nie pierwszy zresztą raz, więc nie masz się czym przejmować), dlatego napisałem "podobno". Powtórzę pytanie: gdzie widzisz pseudonaukową dyskusję? Filmiku nie widziałem, bo i po co? Dyskusja o gustach zazwyczaj wygląda jak gadka o wyższości jabłek nad pomarańczami, Ameryki nie odkryłeś.
Oczywiście że nie mam, wyciągając wnioski według tej kulawej logiki powinienem zwątpić np w cały system treningu wojskowego, bo gdzieś (nie pierwszy zresztą raz) jeden żołnierz zginął ... Ale mając już przykładowy obraz sposobu w jaki twój umysł funkcjonuje : nie powiem Ci gdzie "widzę, bo i po co ?"
Owszem wyrażając swoje zdanie nie odkryłem Ameryki, podobnie jak ty rozpoczynając ten wątek, jako iż ktoś gdzieś kiedyś na pewno ten temat poruszył, co nie przeszkadzało tobie otworzyć go tutaj, podobnie jak mi wyrażenie swojego zdania :)
A to subiektywne odczucie, pojawia się w twojej głowie bez procesu logicznego myślenia? Łał rzeczywiście zasługujesz na litość ...
Ten ma problem..... Panowie sobie rozprawiają sensownie a Ty się wpieprzasz z fragmentem debilnego serialu gdzie naćpali ludzie pier...lą jak potłuczeni. Nie bardzo ma to związek z dyskusją powyżej.
Oczywiście. Tak samo jak ktoś mógł wymyślić lśniące w świetle księżyca wampiry. Ja tylko piszę, że mnie się to nie podoba. Ale jeżeli komuś odpowiadają biegające zombie - ok. Co kto lubi.
Dokładnie tak, albo Krasnoludy, jako niższa (ale nadal dość wysoka) wersja ELFÓW w serii The Elder Scrolls! Sam nie wiem co wolę, ale widzę, że kiedyś były raczej bardzo wolne i wytrzymałe (stare gry RPG, jak np. Gothic, czy stare strategie jak Heroes Might and Magic), a ostatnio jest wielka moda na filmy i gry (strzelanki) z nimi, a w nich to już są rasowi sprinterzy, których nie nadąża się zabijać z karabinów maszynowych..... Chyba jednak też wolę stare wolne zombie, bo jakoś te filmy z szybkimi nie są wysokich lotów, a i strachu nie czuć, a strzelanki z tymi zombie też omijam szerokim łukiem, jak i każde dodatki z nimi do normalnych strzelanek (np. Call of Duty, któraś część była dobra, ale minigierka z szybkimi zombie w niej była beznadziejna).
W ogóle kiedyś zombie to kojarzyli się tylko z martwymi ludźmi, wskrzeszanymi przez Nekromantów, a ostatnio jest moda, że to ludzie zarażeni przez jakieś wirusy, czyli wersja z punktu widzenia postępującej technologii zwłaszcza medycyny/(broni bilogiczno-chemicznych?) Jak np. Resident Evil i jak mi się wydaje też tutaj i wyżej wspomnianych nowych strzelankach.
Co jest właśnie chyba najważniejsze w tej sprawie, no bo jakieś wirusy i badania nad nimi, pewnie są prowadzone w tym kierunku, żeby rozbudować tkanki mięśniowe ludzi itd. czyli uczynki "lepszych ludzi", dzięki czemu mogą mieć większą siłę czy szybkość. Natomiast stare wersje wskrzeszane przez nekromantów (można dzielić na wersję fantastyczną i science-fiction) to martwi ludzie w średnio-zaawansowanym stadium rozkładu tkanek mięśniowych i innych, więc są powolni, ale znacznie wytrzymalsi (no bo przecież już nie żyją, ale nie są tak rozłożeni jeszcze jak szkielety do samych kości).
Mnie się najbardziej podoba wersja z "Nocy żywych trupów" - "Amerykańska rakieta, wystrzelona w kierunku planety wenus, z nieznanych przyczyn eksploduje przed osiągnięciem swojego celu. Powstała w wyniku wybuchu radiacja, dociera na ziemię i staje się przyczyną masowego zmartwychwstania nieboszczyków" :-)
W voodoo najważniejszy jest kapłan lub kapłanka, bez którego nie mogą odbywać się żadne rytuały. To właśnie houngan lub mambo dzięki swojej magii mogą ożywić zmarłego. Zombie stają się osoby, które zostają otrute przez czarownika substancją zwaną „proszkiem zombie”. Trucizna ta zawiera tetrodoksynę – substancję paraliżującą ciało człowieka, ale pozostawiającą go w pełnej świadomości, oraz bieluń – roślinę powodującą, że człowiek staje się uległy i podatny na aluzje.
Wierzenia haitańskie mówią, że zombie ma wracać na ziemie aby pomagać żywym w różnych pracach. Do grobu wróci wówczas, gdy zje coś słonego. Zombie mogą również być pod wpływem kapłanów i wykonywać wyłącznie ich polecenia. Wielu Haitańczyków decyduje się na dodatkowe rytuały po śmierci człowieka które mają mu zapewnić spokojne życie na tamtym świecie. W tym celu kaleczy się ciało zmarłego przebijając je kołkiem i odcinając kończyny, a grobu najbliżsi pilnują przez kilka dni, aby ciało nie zostało skradzione przez kapłana.
Z wierzeń Haitańskich korzystali reżyserzy oraz autorzy książek którzy stworzyli popkulturową postać zombie tak że ten charakter nie jest tak do końca wyssany z palca jak ci się wydaje .
No czyli jest całkiem wyssany z palca i każdy może stworzyć swoją wersję zombie i inaczej ją sobie wyobrażać. To, że w vodoo jako pierwsi w to wierzyli (nie jestem przekonany, ale nie mam wiedzy na ten temat, więc nie dyskutuję), to nie znaczy, że to prawda, to tylko potwierdza, że w wierzeniach vodoo mają swoją wersję zombie o czym pisałem, pytanie na temat jest jedynie takie, czy w wersji vodoo, zombie są bardziej sprawni od ludzi i biegają itd. czy są raczej w stadium rozkładu pośmiertnego i są bardzo wolni?
Haitańczycy wierzą w vodoo to religia w gwoli ścisłości .
Co do twojego pytania czytałem książkę , a film luźno na niej bazuje więc mogę ci odpowiedzieć , w książce nie biegali jak rasowi sprinterzy ja bym to określił mianem szybkiego chodu gdy zauważyli człowieka bądź też go wyczuli rzucali się na swoją ofiarę jak stado wygłodniałych wilków , atakowali ludzi i zarówno zwierzęta. Parę postów wyżej wrzuciłem fragment z Max Brooks Zombie Survival jak chcesz żuć sobie okiem.