Mam sentyment do tego filmu. Wróbel, który nie miał rodziny, sam zaczyna ją tworzyć poprzez swoją uczciwość, pracowitość i miłość. Patchworkowa rodzina scalona miłością.
Zwyczajny bohater, zwyczajny człowiek, w sennym, letnim miasteczku, niczym przybysz z przeszłości... Jakby zaginiona pocztówka, którą czasem ludzie dostają po kilkunastu latach od nadania.