Marzenka to świetnie napisana i zagrana postać. Film nie przechodzi testu Bechdela, a kobiety są tam w służbie mężczyzn. Może to celowe?
W jakiej służbie mężczyzn? Prosta dziewczyna (nie załapała żartu o jednosladzie) doskonale radzi sobie w życiu. Zachodzi w ciążę z rockmanem (tzw geny czada) a potem szuka dobrego betabankomatu do wychowania. Ma łeb do interesu (robi ciasta) no i przerobiła pół miasta. Nie zdziwię się jak przyprawi rogi listonoszowi nawet z jego dziadkiem na co wskazywałaby ostatnia scena.