że gdy się banalną historyjkę (w tym wypadku o małżeńskich problemach) opowie za pomocą symboli (pająki -> kobiety, sieć -> małżeństwo, sobowtór -> podświadomość itp.), to zaraz wyjdzie z tego Wielkie Dzieło Sztuki. Żadne żonglowanie symbolami niczego nie zmieni: banał dalej pozostaje przeraźliwie ubogim banałem.
Ale jak ktoś lubi rozwiązywać rebusy z hasłami typu "bez pracy nie ma kołaczy", to niech sobie to ogląda, rozwiązuje i zachwyca się głębią odgadniętego hasła :-)