Wczoraj "Wrota do Piekieł" miały być jednym z filmów, które obejrzałem na Nocy Kina w Multikinie. Wytrzymałem jednak może 20 minut. W scenie, gdy główna bohaterka została zaatakowana przez staruchę w samochodzie i szarpała się z nią przez jakieś pół minuty, stwierdziłem, że to już za wiele i wyszedłem. A ktoś odpowiedzialny za dźwięk w tym filmie chyba przesadził ze wstawianiem tych wszystkich nagłych, głośnych dźwięków, które w zamierzeniu mają przestraszyć widza, w rzeczywistości rozsadzają uszy. Nie wystawiam oceny, gdyż nie widziałem całości, na ponowne obejrzenie się jednak nie skuszę.
Ha, również wczoraj to widziałam w Multi :D Też mnie irytowały te dźwięki, po scenie w samochodzie bywało jeszcze gorzej. Najlepsze było to, że na tym filmie ludzie na sali wybuchali śmiechem w momentach, które miały być straszne!
Rzygająca staruszka, czy rzucająca w laskę okiem jest dla mnie mało śmieszna...
Nigdy nie odbierałam tego filmu jako horror, ale znam dużo lepsze czarne komedie, które faktycznie śmieszą i zaskakują zamiast obrzydzać.
Dla nie film trochę lepszy niż Zabójcze ciało z rzygającą Fox, ale nadal słaby. Sorry.
Och, zupelnie nie skumaliscie konwencji i zalozen tworcy filmu. To nie mial byc horror. To mial byc taki pastisz, podobnie jak Evil Dead. Troche luzu, z odpowiednim podejsciem moze by sie wam spodobal.
Także oglądałam go na Nocy Kina.Film uważam za beznadziejny i sądzę,że jest to kompletna strata czasu. Aczkolwiek seans był udany dzięki pozytywnym ludziom na sali. Pozdrowienia dla wszystkich z seansu o 4.00 w Złotych Tarasach . :D