Nie, nie zgadzam się i stanowczo protestuję. Ten film nie jest horrorem. To jest parodia polewana wszelkiej maści płynami ustrojowymi. Nic strasznego, masa obrzydlistwa i tępi bohaterowie. "Evil dead" w swoich czsach był głupkowaty, ale zabawny, a tutaj nawet się śmiać nie chciało. Kicz, bo nic innego nie można powiedzieć. Szkoda, bo spodziewałem się czegoś pokroju "Armii ciemności".
idź się lecz
film jest świetny i ma świetnego reżysera
nie znasz się człeku na filmach i tyle
Jak dla mnie to warto było przejść męczarnie do momentu ... GADAJĄCEJ KOZY :D:D:D ... ten moment zrekompensował mi wszystkie inne cierpienia związane z oglądaniem tego filmu.
jak dla mnie był po prostu żałosny... żaden horror, najwyżej czarna komedia.
faktem pozostaje, że Amerykanie nie potrafią robić horrorów
Mnie również film nie zachwycił - zaciekawiony trailerem i nazwiskiem reżysera kultowego już Evil Dead - obejrzałem. Kilka scen, które próbują widza przestraszyć (aby za chwilę kolejnymi wywołać na twarzy uśmiech - a może zażenowanie?), ok niektóre nawet nawet choć jak na Raimiego i tak słabo.
5/10 to max
gadanie z wami to strata czasu
nie podobał się to nie musisz go oglądać jeszcze raz i nie musisz też o tym pisać na forum
"trzeba umieć oglądać filmy" Może Ty nie potrafisz oglądać filmów? "Nie zadzieraj z fryzjerem" 10/10 no śmiech na sali, film akurat ten nie zasługuje na taką ocenę, a "Transformers" wątpie czy nawet oglądałeś bo jeśli nie podobała by ci się pierwsza część to i byś i drugiej nawet nie zaczynał oglądać a tu i tu mamy 1/10 (nie oglądałem akurat tego i nie oceniam, ale w tym przypadku jesteś żałosny. "nie znasz się człeku na filmach i tyle" Każdy ma inny gust "nie podobał się to nie musisz go oglądać jeszcze raz i nie musisz też o tym pisać na forum" i każdy ma prawo wyrazić swoją opinię i ta negatywną i pozytywną "CZŁEKU"!
Oczywiście że nie jest horrorem. Tu w pełni masz moje poparcie.
Chociaż niektóre momenty mnie rozśmieszały zamiast przerazić. Te wszystkie obrzydlistwa po prostu miażdżyły. Chociaż niektóre scenki były żałosne. xd
A do tamtego "człeka" sam się idź lecz. Forum jest po to żeby wypowiedzieć swoje zdanie na ten temat. Nie zawsze musi to być pozytywny komentarz.
No chodziło mi o cyxiano. xd i sorry za błędy gramatyczne jak jakieś się pojawią w mojej wypowiedzi na ten temat. xdd
uuhuhu. Na 207 recenzji profesjonalnych krytykow Rottentomatoes.com, film ma 92% i 190 pozytywnych, 17 negatywnych.
Na calym swiecie film okrzyknieto "prawdziwym horrorem" i "powrotem do korzeni prawdziwego horroru". Na jednym z bardziej uznanych serwisow o horrorach, kazdy krytyk uznal ten film za jeden z lepszych w 2009 roku.
http://www.dreadcentral.com/news/35168/dread-centrals-best-worst-2009
protestuj dalej, domorosly krytyku :)
Nie trzeba być profesjonalnym krytykiem z prestiżowej gazety, żeby móc oceniać. Poza tym komentarz arachnosa był całkiem sensowny i pozbawiony niepotrzebnej złośliwości i chamstwa.
Ja też spodziewałam się czegoś więcej po Raimim. Starałam się znaleźć we "Wrotach do piekieł" czegoś zabawnego (o strasznym już nie mówiąc), chociaż jednej sceny, ale mi się nie udało. Film jest dosyć nudny, a główna bohaterka wnerwiająca (chociaż rozumiem, że po części to efekt zamierzony). Do "Martwego zła", szczególnie dwójki ma się nijak z poziomem.
kazdy ma prawo do wlasnej oceny, kazdemu moze sie nie spodobac. True
Odnioslem sie do osob, ktore krzycza, ze to nie jest Horror, podczas gdy to JEST wlasnie najprawdziwszy Horror. Nie Mirrors, nie amerykanskie The Eye, nie Thriller, prawdziwy horror w starym klimacie, tak jak zawsze je robiono. A tak jak kolega ponizej napisal, wiekszosc tych osob co tak krzycza nie potrafilaby wymienic horroru z prawdziwego zdarzenia.
Oglądałem sporo horrorów i takie marne i taki naprawdę mocne i muszę powiedzieć, że ten film ani trochę mnie nie przeraził chociaż przyznam, że reżyser odwalił kawał dobrej roboty, bo chociaż w ogóle się nie bałem film nieźle trzymał w napięciu i jednak cieszę się, że na koniec główna bohaterka zostaje zabrana do piekła.
(To kara za zabicie kotka :D)
tak samo jak moja dziewczyna :) narzekała że zapłaciła 13zł i filmu nie oglądała bo co chwile oczy zamykała a potem przez 2 dni bała się sama spać ;)
Pozwole sobie zacytować moim zdaniem świetną wypowiedz kangur_msc_CM na temat tego filmu, cytuje:
"należało by chyba zacząć od tego, że to nie jest film dla wszystkich.
pójdzie sobie taki pan A. z panią B. na randkę i tak se pomyślą "pójdziemy do kina..." "o grają horror, chodźmy na horror". (nie ważne, czy mają po 17 lat czy po 30 lat).
potem będą się wyżywać 17 letnie asiunie i 30 letni panowie robertowie, że to że żenada (albo "żenua"), że śmieszny, a nie straszny, bądź, że nawet nie śmieszny. a zapytani o dobry horror, będą w stanie wymienić "Egzorcystę", "Omena" i jeszcze parę tytułów, które zna nawet moja babcia. i będą jęczeć, że "hostel" zbyt krwawy, że czarnowłose dziewczynki nie straszne, a "drag me to hell" zbyt głupie. czyli, że dobrych horrorów to już nie ma.
to jest film skierowany do prawdziwych fanów kina grozy. ale absolutnie nie chcę przez to powiedzieć, że jak się komuś nie podoba, to od razu nie jest fanem gatunku. a fani gatunku znają gatunek. kochają go pod różnymi wcieleniami.
nie chodzi mi tylko o oczywiste nawiązania do debiutu Ramiego, bo po za "Evil Dead" jest w filmie wisząca gdzieś w powietrzu dusza oldskulowych eurohorrorów. czasem ją czułem, choć nie potrafiłem wskazać, czasem odnajdywałem w specyficznych zbliżeniach twarzy.
Jako fan horroru znam i kocham (prawie) wszystkie jego wcielenia: od slasherów i gialli po filmy o opętaniu i egzorcyzmach, od krwawych filmów o zombie i demonach po klimatyczne opowieści o duchach, od azjatyckiej ekstremy po jej echa w dzisiejszym kinie z USA i Europy, od niskobudżetowych filmów Tromy, po wielkie hollywoodzkie superprodukcje.
No i oczywiście horroro-komedie i komedie gore, często absolutnie nie rozumiane przez przypadkową publikę.
"drag me to hell" właściwie zahacza o horroro-komedię, jednak w sposób taki jak dwie pierwsze części "Evil dead" a więc jednocześnie straszy i śmieszy. Produkcje takie jak "Martwica mózgu", "toksyczny mściciel", "the cottage", "botched", czy "doghouse" śmieszą i są krwawe, ale nie mają szans przestraszyć, a Raimiemu udało się mnie straszyć i śmieszyć jednocześnie.
Film jest głupi i fabularnie niezbyt oryginalny. ale nie o rewolucyjną fabułę się tu przecież rozchodzi.
przejdźmy więc do formy. Przede wszystkim rewelacyjna muzyka, czerpiąca również z klasyki, jednak bez żadnego zżynania. I tu pojaiwa się dość ciekawy zabieg: Raimi zrobił z dźwiękiem to co niegdyś Peter Jackson z krwią: doprowadził do ekstremum. film jest nafaszerowany jest "tanim straszeniem", które może jest troszkę tandetne, ale bardzo skuteczne i przepełnione autoironią. I to są najpiękniejsze momenty filmu. klimacik i narastający dźwięk, wiem że zaraz coś się stanie, ale nie wiem co i kiedy. i raptem "jeb!" i podskakuję w fotelu, bo nagle dzieje się jakieś kretyńskie obrzydlistwo z niezłym dźwiękowym pie****nięciem i zaraz po tym czując jeszcze dreszcz zaczynam się śmiać.
humor nie ogranicza się do autoironi i stricte horrorowego humoru (jak cytująca martwe zło scena z oczami). mamy też sporo czarnego humoru jak cała historia z kotem i potem świetnie poprowadzona gadka z rodzicami.
a scena z kozłem jest po prostu bezcenna.
ponad półtorej godziny rewelacyjnej rozrywki, bawiłem się świetnie.
tylko warto zaznaczyć DO KINA! biegiem! bo wydaje mi się, że seans na kompie to już nie będzie to samo, no chyba że duży ekran i świetne nagłośnienie.
na pewno nie jest to rodzaj horroro-komedii do oglądania z kolegami przy piwie. tzn wtedy może było by śmiesznie, ale cały horror gdzieś by wyparował.
aaa i jeszcze taka rokminka: zdecydowanie wolałbym aby przyszedł Jason i zniszczył mnie szybciutko maczetą, niż przeżyć to co nasza bohaterka. niby się z tego śmiałem, ale klątwa cygańska i wizja piekła to nie przelewki :) "
Tak to jest, kiedy ludzie uważają horror tylko wtedy, kiedy leje się krew i jest sieczka - nie ważne, czy on ma jakiś interesujący scenariusz. Liczą się flaki, krew i mózg na ścianie - inaczej to nie jest horror. Jak chce się wam takich chorych atrakcji to wybierzcie się do prosektorium popracować - to może się nasycicie tymi widokami. Rajcują was z tego co widzę płytkie scenariusze - z makabryczna rzeźnia bez sensownym scenariusz pozbawione zapewne, jakiegokolwiek sensu. Jednym słowem, jatka dla jatki - nic więcej.
Jak dla mnie to nie był to horror, tylko komedia. Przez cały seans nie
mogłem się powstrzymać od śmiechu. A najlepsze były sceny z rzyganiem :D
Tak ja się zawiodłem.Gdyby nie główna aktorka to bym ten film po półgodzinie wyłączył.Niby reżyserem był gość od dead evila.Ale w dead evil był chociąż jakis klimat.W niby strasznych momentach śmiałęm się poprostu.Cięzko było stwierdzić czy celowo miało być śmiesznie czy coś poprostu nie wyszło.Szkoda mi było tej dziewczyny tyle razy miałą wyryane włosy że powinna już być częściowo łysa.Ta scena z tym kotkiem co go nożem pchnęla pare razy to normalnie brak słów.Dużo było takich różnych absurdów.
Ja tam po obejrzeniu filmu "Drag me to hell" mam mieszane uczucia. Na
horrorze powinno się bać, tak? Ja jakoś lęku nie czułam. Fabuła
przewidywalna. Może to dlatego, że taki temat był wałkowany po tysiące
razy. Efekty? Mało. Chociaż znam filmy, które ich nie posiadają, a są
dobre. Dam punkt za zakończenie. Chyba było najlepsze. I co najważniejsze -
Nie było happy end-u. Niektóre sceny były po prostu obrzydliwe. Tam non-
stop ktoś wymiotował. No zlitujcie się. Ale jak na wypad z przyjaciółmi, w
sam raz. I pośmiać się było można. Ale tak czy siak z czystym sercem daję
5.
Czy Ty drogi kolego myślisz, że jeśli Ciebie coś wystraszyło to innych też musi? Skończ już z tymi zamkniętymi oczami bo to się nudne niestety robi.
Nie napisałeś tego nigdzie ale nie jest chyba trudno wywnioskowac to z Twoich wypowiedzi. Jeśli ripostujesz pod wpisami osób których ten film nie wystraszył to chyba jasne, że Ciebie wystraszył czyż nie? No chyba, że się mylę to spoko nie było tematu:) Ale jaki wtedy sens pisac o tych zamkniętych oczach?
tak mylisz się, ale wiele osób które ogląda horrory czasem oglada je z zamkniętymi oczyma, sam znam pare takich
Jeśli się mylę to ok:) mnie osobiście film nie przeraził a obejrzałem cały bez zamykania oczu:P