Według mnie to nie udał się Raimiemu ten film. Film jest taki jaki nie powinien być horror: obrzydliwy, że bardziej chce się iść do toalety niż siedzieć w fotelu. Co prawda parę przeszywających momentów było, ale to i tak nie jest górna półka wśród horrorów. Najgorszym ogniwem tego filmu była chyba główna bohaterka. Alison Lohman gra jak amerykańska nastolatka, a scena w grobie wzbudza tylko śmiech, tragedia. Plusy to charakteryzacja(cyganka wyglądała naprawdę strasznie) i zakończenie. Choć można się było tego domyślić, bardziej spodziewałem się happy endu.
4/10
domorosły krytyk;p dowiedz sie czegos o gatunku albo choc posty nizej poczytaj;p dobry pastisz to jest, a smiech w tym wypadku jest na miejscu.
Właśnie obejrzałem ten film i uważam że 7 na 10 to ocena zupełnie w porządku. Dobra muzyka, niezła budowa napięcia, kilka udanych efektów specjalnych, barwny czarny humor. Widać, że Sam Raimi chcę wrócić do korzeni, choć co prawda troszeczkę brakuje w tym filmie świeżości Martwego Zła. Ale co ja gadam, przecież tu chodziło o dobrą zabawę, pasję reżysera, "strachy po pachy", historię na dobranoc dla dużych dzieci. Widać to oglądając ten film ze zrozumieniem twórczości Sama Raimi, dając się zaangażować narzuconej konwencji, która czyni z tego obrazu rzecz nietuzinkową, o niebo atrakcyjniejszą od wielu ówczesnych horrorów. Cóż mogę więcej napisać, prócz tego że nie rozumiem oceny zbiorowej (5,7), pozostaje mi tylko dodać, że "o gustach się nie dyskutuje", ale o braku kompetencji należałoby...