Po nieco zachowawczym i uładzonym "Spidermanie" Sam Raimi wraca nie tylko
do piekieł, ale także do kina, które jest zaje...fajną zabawą z widzem.
Rewelacyjny scenariusz (niestety brak nominacji do Oskara:((( przekłada się
na rewelacyjny film.
Aktorsko bardzo dobrze, szczególnie sceny Alison Lohman z piekielną
staruszką.
Już dawno nie bawiłem się tak dobrze przy oglądaniu filmu. Z drugiej zaś
strony reżyser za pomocą prostych i stosunkowo klasycznych chwytów potrafi
nieźle widza wystraszyć.
Film powinien być nominowany do Oskara, ale niestety jest zbyt niepoprawny
politycznie, by mieć taką szansę.
"Wrota do piekieł" dostają ode mnie bardzo dobrą "8" przede wszystkim za
umiejętne bawienie się kinem i poczucie humoru. Polecam gorąco ten film.
Uśmiejecie się i wystraszycie za jednym zamachem.
Pozdrawiam:-))))
Film jest świetny, jak wyżej zauważono Sam wrócił do tego na czym się zna najlepiej, film świetnie łączy humor z horrorowymi elementami a gdyby powstał gdzieś między pierwszym a drugim Martwym złem zostałby pewnie taką samą legendą gatunku.