Kilka scen ciekawych, kilka zabawnych. Ogólnie nie ma się nad czym rozwodzić. Początkowo zapowiadało się dobrze (scena w samochodzie), ale im głębiej w las tym gorzej.
No niestety... Musze powiedzieć, że się nieźle uśmiałam na tym filmie...Nie było się czego bać.Dobry pomysł, ale jak dla mnie źle zrealizowany, trochę kiczowato...A szkoda.
Ja juz w niektorych momentach, poczawszy od sceny w samochodzie nie bylem pewien, czy zamiarem rezysera bylo rozsmieszanie widza. Pozniej zobaczylem pare innych zabawnych scen. Poza tym takie drobnostki jak plujaca jakas ciecza martwa baba, ktora pomimo, ze naplula na dziewczyne, tamta zaraz po wstaniu miala sucha twarz... Morderczy koziol... Trup ciagnacy za wlosy, krzyz upadajacy na glowe...
W tym filmie akurat nie powinno byc smiesznie, a bylo. Cala scena egzorcyzmow byla smieszna.
+ masa utartych jump scenek, same znane z setek innych filmow motywy.
Sam Raimi nie jest i nie bedzie juz dla mnie zadnym wyznacznikiem dobrego horroru, szczwegolnie od kiedy wzial sie za "The Grudge".
"Drag Me To Hell" ma jeden plus. Pomijajac, ze to dopiero drugi film, ktory widzialem w HD i bylem bardziej podekscytowany jego jakoscia niz fabula, ten horror nie jest nudny. Niestety nawet zakonczenie, choc zaskakujace nieco, jednak bylo tak nachalne (i te efekty), ze wiecej tego nigdy nie obejrze.
Doszedlem do wioskow, ze sprzedaja sie te horrory, ktore sie najlepiej wypromuje. Nieistotne o czym sa, bo wszystkie sa takie same.