Spodziewałam się niezłego horroru, jakże często reklamowanego na głównej stronie Filmwebu, a dostałam... parodię? Horror klasy B?
Aż otwierałam buzię ze zdumienia. Np. wyskakujące oczy ze specyficznym ogłosem bęg bęg jak na kreskówkach, to samo kreskówkowy odgłos gdy Chris zostaje uderzona krzyżem w grobie - bang! Albo ten kozioł-atrapa który mówi i gryzie. Hmm...
Sama historia dość ciekawa, momentami film był całkiem straszny, ale...
A tak w ogóle to byłam szczerze oburzona tym, że bohaterka zabiła swojego własnego kotka. Przeżywałam to bardziej niż resztę fabuły. ;)