W tym filmie nie ma nic strasznego. Straszyć próbuje nie atmosferą, a najbardziej oklepanym chyba w historii kinematografii elementem czyli "buuuu!" -> z ubawieniem przewidywałem prawie co do sekundy kolejne chwile w których coś wyskoczy na ekran.
Zakończenie -> przewidywalne jak cały film -> SPOILER ALERT SPOILER ALERT SPOILER ALERT !!! już w momencie kiedy jej koperta z guzikiem spadła razem z innymi dokumentami WIEDZIAŁĘM że weźmie nie tę kopertę i jak przystało na idiotkę z horroru - nie sprawdziła dokładnie, czy ma tę kopertę co trzeba ALERT ABORTED!!!
Fatalny dobór aktorów. Poza aktorką grającą panią Danush jest gorzej niż tragicznie. Główna bohaterka wcale nie jest najgorsza w porównaniu z rzadko pokazującym się facetem który chyba ma najbardziej miękką faję w historii kina.
Lubię filmy tego aktora. Evil Dead to doskonały horror (pierwsza część) który miał też swój klimat. Tutaj reżyser chyba chciał zrobić film zupełnie na poważnie co mogłoby mu się udać gdyby nie MAŁY SPOILER ALERT spadające kowadła, bezzębny atak, nawiedzone chusteczki mordowanie kotków, oraz brak logiki -> bohaterka po wyrzyganiu jakiegoś litra krwi z hakiem idzie sobie jak gdyby nigdy nic nawet nie myśląc o odwiedzeniu szpitala na małą transfuzyjkę. Pomocy nie wzywa także żaden z pracowników. To normalne przecież, że ludzie tryskają krwią. ALERT ABORTION
Film jestem zmuszony ocenić bardzo nisko. Powie ktoś, że film próbuje wejść w konwencję horrorów lat 80 i wczesnych 90. Ale to nieprawda. Horrory lat 80 nigdy nie były tak tępe, jak to. Nawet jeśli reżyser chciał zrobić coś groteskowego (Braindead!!!), to można było się przy filmie dobrze bawić. Drag Me to Hell mnie po prostu żenował.