Jedna scena upewniła mnie, że opowieść w filmie nigdy nie mogła by się wydarzyć i nigdy się nie wydarzy. Jak to możliwe, żeby jedną zapałką można było rozpalić od razu ogień. 
A co do filmu pierwsza połowa filmu dała rade, ale czym bliżej końca tym częściej zaglądałem na zegarek.