Oglądałam Candymana, oglądałam Blade, nie wspominając Wampira na Brooklynie. Wszystko było w porządku. Nie wiem, czy to kwestia płci i orientacji (życzliwej dla czarnego protagonisty), skostnienia czy nachalnych parytetów, które wywołują mój opór, ale czarnulka z afro nie pasuje mi do tej tematyki, uważam, że stanowi przejaw poprawności. Gdyby to było osadzone w jakimś niewolniczym kontekście to OK, ale równawka dla równawki - to u mnie nie przejdzie.