Skoro, nie lubisz filmów zombie to po co oglądałeś?

A gdyby nie obejrzał, to zarzuciłbyś mu "Nie obejrzałeś, a oceniasz". Sytuacja bez wyjścia.

Też nie lubię zombiaków - zawsze budzą śmiech, zamiast grozy. Zombie to takie "horrorowe disco polo".

Ja rozumiem, że mogło się nie spodobać, bo taki gatunek i motyw nie każdemu musi, a tak poza tym nie jest to film pozbawiony wad, ale oglądać coś, czego się nie lubi tylko po to, by wystawić niską ocenę... Ludzie nie szkoda wam życia? Jeśli to do statystyki to wierzcie mi przed wami jeszcze cała masa filmów, które zawiodą wasze oczekiwania i nie trzeba koniecznie wyszukiwać takich, które mają jakieś nielubiane przez was motywy.

A gdybym obejrzał tylko pierwsze 15 minut i wystawił niska ocenę, to co byś powiedział? Że "oceniam film, którego nawet nie obejrzałem"?

Gdzie zatem jest granica, kiedy można negatywnie ocenić film?

Miałam na myśli głównie to, że nie widzę sensu męczyć się (i tracić nawet te jak piszesz 15 minut) oglądając coś, czego się nie lubi, bo i tak znajdą się filmy które, choć zapowiadały się obiecująca, mogą nas zawieść, dając powód do niskich ocen i niezadowolenia. Każdy oczywiście sam podejmuje decyzje jak spędza czas ja tylko wyraziłam swoją opinie. Osobiście wolałabym celowo nie babrać się w gatunkach i motywach których nie lubię bo wole ten czas poświęcić na te które mi odpowiadają :)