Można mieć różne odczucia w trakcie seansu, ale zakończenie to popis reżyserski Pakuli, do którego wracam raz na jakiś czas.
Zaczyna się spokojnie, od pracy głównych bohaterów, sumiennie naprawiających to, co sknocili przez nadgorliwość i niecierpliwość. Płynnie w kadrze pojawiają się ekrany telewizyjne, transmitujące przysięgę prezydencką. Złowroga postać Nixona, obłudnie obiecującego przestrzegać i chronić konstytucję, w pewnym momencie jakby "osacza" dziennikarzy, piszących akt oskarżenia na niego i jego podwładnych. Następująca po przysiędze salwa wystrzałów to ostatni znak potęgi prezydenta, który z czasem zostaje zagłuszony przez stukot maszyny do pisania i teleksu, ukazującego przebieg i konsekwencje dochodzenia. Pióro silniejsze od miecza.
Trudno o bardziej wymowne i symboliczne zakończenie filmu o obowiązku obywatela (tak dziennikarza, jak i polityka) względem kraju, a w gruncie rzeczy - o uczciwym i rzetelnym wykonywaniu swojej roboty.
https://www.youtube.com/watch?v=bMVz5C38yi0