niesamowicie dowcipny film Allenowi się udał. plejada gwiazd - Julia Roberts!, Goldie Hawn!, Tim Roth!, Edward Norton!, Natalie Portman!, Drew Barrymore! i we własnej osobie Woody Allen!, i co najciekawsze tych gwiazd... nie widać. w takim sensie, że to film jest najważniejszy, a mega-nazwiska nic tu sobą nie przysłaniają. Allen stworzył coś niesamowitego, a aktorzy których zaprosił świetnie potrafili się w tym znaleźć. reżyser zgrabnie ich wszystkich pogodził i trudno rozstrzygnąć kto odwalił najlepszą robotę. za to powstało kilka perełek drugoplanowych - zwłaszcza epizod Tima Rotha był rewelacyjny. oczywiście bardzo fajna muzyka - jak zawsze zresztą. do tego dowcipu jeszcze na dokładkę fajnie wpasował kilka klasyków jak "My Baby Just Cares For Me" i aluzja do Marxów.