Dużo osób ocenia słabo ten film ze względu na to, że jest durny i żałosny. Ale on taki ma właśnie być, więc jeśli spełnia te kryteria, to oznacza już połowę sukcesu. Jednak w przeciwieństwie do innych filmów, które są durne i żałosne (np. pozycje Patryka Vegi) ten jest utrzymany w konwencji czarnego humoru i pastiszu - dużo osób czepia się, że chamsko naśladuje amerykańskie realia imprez (te prezentowane w filmach, czyt. czerwone kubeczki, beerpong, bzykanie się gości po sypialniach na piętrze, grube kreski), doszukując się w tym wszystkim braku pomysłu na przedstawienie imprez w wydaniu polskim. Tyle tylko, że jest to parodia. Parodia tego typu amerykańskiego kina, które tak właśnie świat nastolatków ukazuje w praktycznie każdym filmie o tej tematyce. Tak samo jak liczne wątki seksu i MILF. (,,American pie”, brzmi znajomo?) Nie wspominając już o tym, że w filmie przedstawiona jest impreza sylwestrowa 2020/2021 (jednak po 31 grudnia nastąpił 1 stycznia, ale nie dla wszystkich - bo jest to parodia z elementami może nie do końca slashera, ale na pewno jednej wielkiej katastrofy, która działa jak domino, czyli nasz ubiegły rok w skrócie (czyt. Chińczyk je nietoperza → rapujący Duda, itp.). Natomiast czego parodią mają być filmy Patryka Vegi, np. Botoks, które stawiane są z nim na równi? Na pewno nie gatunku, na pewno nie konkretnego filmu, a tym bardziej nie jakiejkolwiek rzeczywistości.
Oprócz tego, film jest bardzo spójny. Jest tu pewnego rodzaju klamra kompozycyjna, może nie w sekwencji początek-koniec, jak na klamrę przystało, ale całe zakończenie ma sens dopiero wtedy, gdy uważnie skupiliśmy się na wcześniejszych wątkach, w szczególności na jednej scenie. Zakończenie świetne, zostawiające wszystko pod znakiem zapytania.
Założę się, że gdyby ten film powstał za oceanem, wszyscy narzekaliby, że takich filmów nie kręci się w Polsce. Ale jak na nasze realia przystało, wystarczy Wieniawa w obsadzie (której wbrew pozorom udało się wykreować wiarygodną postać), żeby z automatu dać o kilka gwiazdek mniej. Bo tak. Brakuje u nas kina gatunkowego i to po ocenach widać. Szkoda.