i to bynajmniej nie ze względu na swoją grę, choć w tej historii i postaci sprawdziła się w porządku. Patrząc jednak na tegoroczne filmy, z których ją kojarzę (Wszyscy moi przyjaciele nie żyją, W lesie dziś nie zaśnie nikt i Hejter) to trzeba przyznać, że są to same ciekawe produkcje.
W tym zestawie mamy dwa tytuły gatunkowe i o ile "W lesie" wyszedł tak sobie, nie mogąc się zdecydować, czy robić slashera, parodię slashera czy być pochwalnym gatunkowi easter eggiem to "Wszscy moi" ma już konkretny pomysł na siebie. Pomysł, który naturalnie powoduje rozstrzelenie ocen od 2 do 8, tak jak i większość produkcji opartych na niewysublimowanym poczuciu humoru.
Akurat ta część wzięta z American Pie jest tutaj najsłabsza, za to fajnie scenariuszowo wypada przeplatanie się poszczególnych wątków, forma audiowizualna, puszczenie wodzy wyobraźni w scenie kulminacyjnej i dość zaskakującej ostatniej scenie oraz młoda obsada (+Krzywkowska!).
Miał być "kolejny film z Wieniawą" i był... czyli film wyrazisty, nawet jeśli ostatecznie średnioudany. W kategorii eksperymentu na naszym podwórku jest to spory wyczyn i oglądało się naprawdę przyjemnie, kiedy akurat nie padał żaden żarcioch o seksie.
Nieco więcej na Storylines -> https://www.facebook.com/RecenzjeStorylines/posts/1859590357526638