Nawet "pa pa" mu nie powiedzieli jak wyjeżdżali. Stracił 300 tys, winnicę, kobietę, miłość, córkę... Jedyne co powiedzieli to "dziekuje, oddam". Jakby pozyczyli 15 zl na szlugi. CO się tam dzieje?
A do tego jeszcze osiwiał i zrobił się chorowity...
Zbyt mnie irytował przez cały film jego kompleks zbawiciela, żeby było mi go szczególnie żal :P
od początku było jasno pokazane, że on kocha główną bohaterkę. Więc to nie jest tylko kompleks zbawiciela. Poza tym było im głupio, nie wiedzieli jak po wszytskim spojrzeć temu zbawicielowi w twraz. Byli wykończeni psychicznie i fizycznie. Chcieli jak najszybciej wrócic do Argentyny i zapomnieć o koszmarze. To wszytsko było bardzo realne. Tak samo bym chciała zrobić. Byłabym wdzięczna, ale też chciałaby uciekać. Nie umiałabym się odnaleźć w tej sytuacji
Mam takie same odczucia. Murzyn zrobił swoje, murzyn może odejść. Zniszczyli człowieka i po prostu wyjechali. Tak samo zresztą ze sprzedażą ziemi- jak potrzebowali kasy to cena im odpowiadała, jak ciężką pracą zamienił ugór w winnicę to nagle poczuli się oszukani i twierdzili że ich wykorzystał.
Świetnie to ująłeś
1. Jeśli tak bardzo kogoś uwiera, czy bohaterowie pożegnali się z Paco - tak, pożegnali się, jak przekazał im córkę.
2. "Murzyn zrobił swoje" - co miał biedny Alejandro powiedzieć? Miał paść na kolana? Zresztą panowie rozmawiali, Alejandro był przeciwny sprzedaży winnicy. Powiedział ostatecznie, że najpierw on uratował córkę - przekonując Laurę, żeby nie robiła aborcji, teraz musi to zrobić Paco.
3. Rodzina Laury miała pretensje, że ziemia została sprzedana zbyt tanio i Laura przyznała im rację - jednak podkreśliła też, że sprzedawała ziemię przyjacielowi, który potrzebował pomocy.
4. Ten argument o zgłaszaniu sprawy na policję jest śmieszny, skąd bohaterowie mogli wiedzieć, że to amatorzy? Irene zniknęła bezszelestnie, zostawiono wycinki z gazet o tym, jak brutalnie porwano i zamordowano dziewczynkę. Co mieli myśleć? Ej, Laura, to chyba twoja siostra robi cię w wała?
Trzeba tylko oglądać film, a nie żreć naczosy
To Laura potrzebowała pieniędzy na rozkręcenie firmy Alejandra. To było wyraźnie powiedziane. On dał tyle ile miał a ona się na to zgodziła. Co miał Alejandro powiedzieć? Prawdę córce. Skoro użyli argumentu "jest twoją córką więc ratuj" to powinni umożliwić mu nawiązanie z nią relacji córka - ojciec.
Dobrze prawisz.
“Wszyscy wiedzieli” a on biedny jedyny co nie wiedział? Żałosne to wszystko.
Paco nie był taki biedny. W zasadzie to całe wydarzenie to było następstwo tego co zrobił 16 lat wcześniej.