kim dla głównego bohatera była matka Mary? dlaczego miała do niego pretensje o zniknięcie
swojego syna? skąd ta dziwna znajomość jej, Mary i Cheyenne'a? i dlaczego to z nią spotyka
się główny bohater w ostatniej, symbolicznej scenie? nie kumam tego wątku niestety:)
mutant i to do tego niedowartościowany i z kompleksami. Mieszanka która daje rezultacie stwora którego ciężko nazwać człowiekiem. Jedyne co sie u niego daje zauważyć to proste odruchy zwierzęce
Matka Mary wciąż siedzi z tym telefonem i patrzy przez okno oczekując powrotu syna.
Wraca Chayenne, który odnalazł siebie, dorósł o czym świadczy może chociażby scena z papierosem. Dzieci nie palą. Kobieta widząc go zrzuca telefon, tak jakby wrócił jej syn. Ja rozumiem to tak,że kobieta odnalazła w Chayenne swojego syna.
Na pewno nie jest jego matką, bo Chayenne wspomina, że nie śpiewa od 20 lat, czyli musiał zacząć gdy miał ok 20+. Teraz wygląda gdzieś na osobę w wieku 45 lat. Jego ojciec umiera jak jest powiedziane, na starość i był w obozie, więc musiał mieć ok 80 lub 90 lat. Matka Mary była kobietą ok 50. Nie mogłaby mieć więcej, gdyż Mary ma ok 19 lat. Możliwe, że się znają, bo jest jego fanką (np. scena, gdy Desmond przynosi jej płytę ). W jednej scenie było pokazane jak jakaś starsza kobieta mu się żali (mąż zdradza i coś jeszcze) świadczy o tym, że ludzie mu ufają i dzielą się swoimi problemami, tak samo matka Mary. W scenie, gdy wysyła Chayenne szukać syna, dodaje, że mają iść wszyscy. Ten fragment nie znaczy o tym, że go obwinia o jego zniknięcie, tylko jest tak zdesperowaną matką, że chcę otrzymać pomoc od każdego w odnalezieniu syna. Nie rozumiem tylko dlaczego również żony pyta "Jakieś wieści od Tony'ego?" . To jest moja interpretacja i moja pierwsza wypowiedź na filmweb, więc proszę o wyrozumiałość :).
“Jakieś wieści od Tomiego“- też nie dokońca rozumiem to zdanie. Może miała nadzieje, że jej syn odewie się do kogokolwiek. Chciała mieć pewnnmść, że żyje i miewa się dobrze.
Moim Zdaniem Mary przyjaźni się też z żoną Chayeena.Przecież była na kolacji u nich z Desmondem. Więc gdyby cokolwiek się wydarzyło Mary natychmiast pobiegłaby do jego domu podzielić się informacjami. Tym bardziej, że nasz bohater nie ma kom.Wygląd Mary świadczy , że nie słucha ona Kelly Familly, tylko raczej nurtu mocniejszego, więc też mam odczucie, że jest fanką Chayeena. Przecież fanów np Queen przybywa, mimo, że Freddie już nie żyje. To jest logiczne. I logiczne jest, że Tony też był fanem, i z powodu jakiegoś utworu postanowił iść przez życie sam.Albo i nie.Chayeen jest związany z Mary. A widząc jego zachowanie na cmentarzu, jak czymś się przejmie, to nie ma mocnych, żeby go odpędzić. Może właśnie się historią Mary przejął. Film trzeba chyba zobaczyć kilka razy żeby wszystko uchwycić.
Ciesze się, że się ze mną zgadzasz.
A odchodząctod tematu, wspomniałaś o Kelly Family- miałam przez nich koszmary... :(
wg mnie film był trochę nieprzemyślany, dużo wątków niewyjaśnionych, fajnie, że w końcu Cheyenne zapalił papierosa i stał się mężczyzną ;) i jeszcze dobra była scena pomszczenia ojca z tym nazistą :)
ps. muzyka bardzo mi się podobała, poszperałam na YT i znalazłam kilka ciekawych utworów, które wpadły mi w ucho
a wiem, The pieces of shit - Lay and love poniżej odnośnik do yt:) miłego słuchania
http://www.youtube.com/watch?v=zEG4FRmqGlk
Jak to? Nawet tego nie rozumiesz? Wygnał go, by pomścić ojca, bo ten Lange go skompromitował, więc Channey skompromitował Lange...
...nie żebym się czepiał ale chodziło raczej o upokorzenie a nie skompromitowanie ;)
Czepiasz się, wiadomo o co chodzi, przynajmniej powinno być wiadomo. Jak pisałam to słowo ,,upokorzenie" wyleciało mi z głowy, więc zamieniłam je, to chyba nic strasznego. Zdaje sobię sprawe z róznicy tych słów, ale nie sa aż tak różne, bym nie mogła jednego drugim zastapic. Ale spoko :)
Nie mysl sobie, ale mam dosć pokory, by przyznac komuś racje, jak ktos ją ma , nawet jakby nie była zbyt wazna, Mr Czepialski ;)
Lubisz mieć ostanie zdanie , prawda Stefan , nawet gdyby chodziło o cichy pierd w miejskim szalecie ;)
wątpię żeby podniecało go zmarszczone, wychudzone ciało staruszka, kompromitacja była wg mnie słuszna, zemsta się udała:)
nooo wiadomo, caly film jest przeciez o seksie. jezeli rozpatrujesz ten film w kategorii homoseksualnego porno sm to twoja niska ocena przestaje dziwic ..
zgadzam sie z toba, ze to co widzimy w filmie duzo mowi o nas samych... dlatego polecam, zebys jeszcze raz przeczytala swoja wypowiedz, do ktorej sie odnosze :
A PO CO ON GO NA DWOR WYGNAL NAGO?
A moze stary troche masochista? podnieca go to?
nie mam pochwy, a ty?
wiesz po co? ja nie.
moze stary powiedzial mlodemu...."moze ukaz mnie biegiem po sniegu?" [a mysli: och jak mi dobrze gdy mroz szczypie mi me stare dupsko]
"film obejrzalem z obowiazku krytyka f.
streep-1 klasa. dlatego 2 zamiast 1."
to jest skopiowana wypowiedź schiza. Prawda że śmieszna :) Ten baran uważa się za krytyka :)
Co do znajomości z Mary - wywiad z reżyserem:
In the part of the film that takes place in Dublin, Mary also plays an important role in Cheyenne’s life …
Mary is a young friend and fan of Cheyenne’s, scarred by suffering that he alleviates as best he can. But in the end, she is the one who, despite her youth, relieves some of Cheyenne’s pain. I found this an interesting reversal of roles.
I chose a very promising and mature young Irish actress Eve Hewson for the part. From the word go I was really amazed by the fact that such a young girl could have such an adult way of thinking. This quality, which is indispensable to her character, will be a major resource in her acting career.
mogę prosić o link do wywiadu? z chęcią przeczytam, lubię Sorrentino, choć ten film to raczej jego wpadka
a ja myślę, że ostatnia scena ma być zamknięciem (otwartym do interpretacji, ale jednak) tych pourywanych wątków - swoistym podsumowaniem.
jeśli Cheyenne dojrzewa, dorasta (w przecież jednoznacznie przestaje być chłopcem), to spotkanie jego i matki Mary może być znakiem, że i ona powinna zamknąć przeszłość, zacząć na nowo żyć.
wtedy to, że Lange przeżył będzie w pewien sposób równoważyło fakt, że brat Mary wrócić już nie może.
no, to co piszesz ma ręce i nogi. źle patrzyłem na tą scenę. on nie mówi do niej "popatrz - dorosłem wreszcie, możesz być dumna" tylko "popatrz - ja się rozliczyłem z moją przeszłością, teraz może pora na ciebie?". w takim układzie rzeczywiście szczegóły relacji między tymi dwojga schodzą na drugi plan.
Też zastanawiałem się nad końcową sceną i przez chwilę myślałem, że mogłoby pasować to, że jest on synem kobiety w oknie. Uśmiechnęła się, kiedy zobaczyła go odmienionego i może dostrzegła, że odzyskała syna?
Bardziej jednak prawdopodobna jest Wasza wersja - tak jest logicznie ;)
Po obejrzeniu tego filmu, też nasunęła mi się taka myśl, jednak przeczą temu wypowiedzi odtwórców głównych ról w tym filmie.
Synem tej kobiety był jeden z tych co popełnił samobójstwo, a matka zwyczajnie nie przyjmuje tego do wiadomości tłumacząc sobie, że ten gdzieś "odszedł, bez jakiegokolwiek pożegnania". Mary jest jego siostrą, a Cheyenne wspiera ich z poczucia winy, ale nie tylko.
Wątek z pickupem i zespołem uwalony i tu nie ma co rozkminiać.
Na świeżo tak mi się to widzi.
To czemu Cheyenne za każdym razem kiedy dzwonił z podróży pytał " Jakieś wieści o Tonym ? " . Syn matki Mary nie może być jednym z dwóch dzieci które popełniły samobójstwo.
Też nie rozumiem tego wątku. Ale z drugiej strony może to nie było celem tego filmu żeby wszystko miało sens, może to miał być właśnie zlepek paru wątków dający obraz życia jednego człowieka i otaczających go ludzi. Tak jak też w prawdziwym życiu bywa nie wszystko jest przeznaczone do dalszego rozwoju wydarzeń, nie ma set upów. Są wątki które nie mają większego sensu oprócz tego, że czynią nas osobą którą jesteśmy. Trochę może wyszło zbyt przesłodzone i oklepane ale to jedyna teoria jaka mi się nasuwa.
Bo może to też nie było dosłownie? Skoro matka całymi dniami siedziała wypatrując syna, a nikt jakoś nie odważył się odebrać jej nadziei.... Cheyenne tez nie pogodził się ze śmiercią chłopaków to przecież nie zapyta. "Ej, jak tam matka Mary? Dalej siedzi i gapi się w okno?" ;]
Tylko dlaczego Mary nadal tak przeżywa śmierć brata sprzed dwudziestu lat, hm? :) Może sama nie ma nawet tylu lat, a jeśli ma to i tak by go nie pamiętała. Kiedy Desmond, żatuje, że czasem chciałby, by jego bracia zniknęli Mary zrywa się od stołu i potem płacze. To raczej reakcja na niedawne wydarzenie. Poza tym, Cheyenne był na cmentarzu i na nagrobku dwóch chłopców, którzy zginęli były imiona Liam i Shane - dwaj bracia, a ich rodzice wyprosili Cheyenne'a.
Pozwólcie, że się włączę.
Bardzo możliwe, że jesteśmy z mą lubą za głupi na zrozumienie tego filmu, ale o ile intryguje mnie sam fakt kim był dla tej rodziny to jest coś ważniejszego a zgoła prostszego.
Powiem mi ktoś - a najlepiej nie snując własnych domysłów lecz podając mi link do wywiadu z autorem - o co w tym filmie dokładnie chodziło?
Film jest niezrozumiały a filmy w których praktycznie nic nie wiadomo wpływają na większość w ludzi w kinie raczej negatywnie niż pozytywnie.
Do tego z zapowiedzi można było mieć nadzieję na chociaż odrobinę humoru. Tu prócz kilku scen nie było żadnych. Film przygnębiający, ale i w jakimś stopniu uruchamiające szare komórki. Szkoda tylko, że nie w rzuca tych komórek na tory przemyśleć swojego życia lub jakiegoś problemu a zmusza do domniemywań.
Dodam jeszcze, że scenę gdzie zrzuca swój dotychczasowy styl i staje się zwykłym człowiekiem z jednej strony wspominam dobrze a z drugiej przyprawiła mnie o raczej stan lekkiego dołka.
A wszystko to z jednego powodu. Dorósł.
Jeśli już zastanawiać się nad rodziną i tym kim był dla nich Cheyenne.
Nie można przyjąć wariantu, że to byli tylko jego znajomi?
Patrząc na to z tej perspektywy i tym kim był Cheyenne można wywnioskować, że film pokazuje po prostu problemy innych ludzi z którymi spotyka się główny bohater. Dostrzega, że życie w smutku za coś co stało się 20 lat temu czy kiedy przestaje mieć takie ważne znaczenie. Stąd ucieczka z melancholii, depresji oraz obwiniania się przez całe życie za śmierć tych dwóch chłopaków.
A pogoń za tym nazistowskim zbrodniarzem, który na dobrą sprawę był tylko zwykłym niemcem w obozie koncentracyjnym?
Czy można to odebrać jako drugi aspekt filmu prowadzący do nagłego wydoroślenia Cheyenne`a?
Czy o to w tym filmie chodzi czy to tylko moje snute domysły nie mające żadnego potwierdzenia? ( o ile jakieś ogólne przesłanie tego filmu istnieje)