Na świeżo po tym filmie jestem pod na prawdę wielkim wrażeniem. To dopiero trzecie dzieło Allena, jakie przyszło mi obejrzeć, ale po tej próbce już stwierdzam, że to mój ulubiony reżyser, to tak na przyszłość. Z pewnością nie ja pierwsza zresztą B)
Niebanalna i nieprzewidywalna fabuła, prawdziwe napięcie do samego końca. Akcja niczym w "Zbrodni i karze", nie przez przypadek zresztą przywołanej na początku filmu. A konkluzje Allena dotyczące życia i można by rzec molekularnych rzutów monetami, od których to życie zależy, są po prostu genialne. Mistrz głębi i sceptycznie-gorzko-celnego myślenia o ludzkiej egzystencji. Słowami i tak nie będę w stanie oddać tego, co poczułam. W każdym razie pozdrawiam wszystkich fanów TegoWIelkiegoReżysera.