Żałowałbym. Myślałem że szybciej się dokręci jakas akcja...jednak patrząc z dystansu, film był dobrze skonstruowany. Romansidło skończone mocnym "finałem",,, I tak o wszystkim zadecydował match point Chrisa,, chociaż wydawało się że to mu przyniesie zgubę...
Nie mogę jednak pominąć faktu że Chris irytował mnie cały film...myślący ch*jem cwaniaczek co zjadł wszystkie rozumy...a tak naprawdę kawał kretyna i tchórza..