Film świetny,najbardziej spodobało mi się nawiązanie do Dostojewskigo.Zastanawia mnie jedna rzecz,głowny bohater mowi,że uwierzy,ze sprawiedliwość istnieje jeżeli go złapią (chyba jest to scena,kiedy rozmawia z "duchami" swych ofiar)i nie zlapali go,czy wiec to zdanie,ze sprawiliwosci nie ma to zdanie samego Allena,czy moze realizm,chec ukazania,ze w dzisiejszym swiecie wiele uchodzi na sucho? A moze jest to umyslne odbiegniecie od fabuly "Zbrodni i kary" -jest zbrodnia,a nie ma kary(teoretycznie,bo karą pewnie będzie sumienie)?
ja myśle że tu bardziej chodzi o szczęście. jego wątek ciągle przewija się przez film, główny bohater ciągle wspomina, jakie jest ono ważne.
SPOILER
jeśli obrączka przeleciałaby przez siatkę, nie znalazłby jej zamordowany później narkoman i prawdopodobnie prawda o zbrodni wyszłaby na jaw. To jest po prostu szczęście.
To po prostu odbiegniecie Allena od mysli jaką dawl światu Dostojevski--
Jest zbrodnia-jest kara
U Allena to juz nie takie oczywiste,bo owszem
Jest zbrodnia--Ale czy jest kara..
I tu wlasnie rezyser wplatuje motyw -szczęscia- w zyciu,i jak wiele od niego zalezy..
Wiec taki schemat mozna by nakreslic
Jest zbrodnia- jest sczescie-nie ma kary..
lub..
Jest zbrodnia-nie ma szczescia-jest kara..
Allen zwyczajnie pokazuje "jeszce "jedno wyjscie z tego poczatkowego załozenia Dostojovskiego.
Jest zbrodnia i jest kara. SUmienie jest największą karą. A poza tym szczęście. Bohater nie wydaje się być szczęśliwy. Dokonał okrutnej zbrodni. Oczekiwał, że w będzie złapany. A tu nic. Szczęście? Nie wydaje mi się. Dokanał zbrodni i nie dostał szansy jej odkupienia - będzie to w nim do końca życia. To z pewnością gorsze niż być złapanym i fizycznie ukaranym. Dla osoby wrażliwej (a taką nasz bohater wydaje się być) niewykrycie zbrodni jest największą karą.