Dla mnie to 8/10. Owszem, film jest świetny pod wzgledem fabuly. Przewidywalam zakonczenie w ktorym glowny bohater wybierze jedna z pan, zostawi obie dla jakiejs trzeciej lub Nola i Chloe dojda do porozumienia i wspolnie pozbeda sie pasozyta. Przewidywalam wiele zakonczen, ale takiego z pewnoscia nie. Mistrzowski popis Allena. Zdenerwowalo mnie pokazanie jak doszlo do tej sytuacji. Mialam wrazenie, ze ktos napisal dokladny plan "Jak Chris sie w to wplatal" i konsekwentnie realizowal kazdy punkt. Nagle mamy nauczyciela tenisa. Chwila pozniej ten sam nauczyciel kocha sie z siostrzyczka ucznia. Zaraz spotyka Nole i chwile pozniej caluje sie z nia w strugach deszczu (tutaj mam to zastrzezenie, ze ten ich pocalunek w deszczu byl niezbyt przekonujacy. Rozbawilo mnie to. Wygladalo, jakby pocalowali sie na "raz, dwa, trzy"). Wlasciwie do momentu kiedy Chris nie spotkal Noli w Tate cala akcja byla strasznie szybka. Byla krotka scenka, kiedy Chloe i Chris sie pobieraja, zaraz ona chce dziecka, zaraz sie zeni brat Chloe. Jakos za szybko mi to szlo wszystko. Takie migawki. A pozniej zwolnienie i wszystko bylo dobrze. Duze brawa dla Emily Mortimer - genialnie zagrala rozpieszczona coreczke magnata przemyslowego.
Trzeba było wcisnąć pauzę i pójść do kuchni po herbatę, skoro "za szybko to szło wszystko" :) Może ktoś przy montażu miał gorszy dzień albo wycięto 10 min nie informując nas o tym... Tak czy inaczej dla mnie uczciwe 8/10, po "projekcji' jeszcze przez 5 min dogryzałem chipsy, gapiłem się w monitor i zastanawiałem się, skąd u Allena taki talent do tak zręcznego lepienia fabuły ? Dobre kino !!
Za szybko? Dla mnie wręcz przeciwnie:-) Wydaje mi się, że tyle ile trzeba. Poza tym, gdyby szło jeszcze wolniej,film trwałby z jakąś godzinę więcej. Rozśmieszył Cię pocałunek - a mnie znowu scena, gdy Nola z prędkością karabinu maszynowego podyktowała Chrisowi nr.telefonu, a ten odparł,,zadzwonię'' nawet nie zapisując numeru:-) No i oczywiście Chloe i jej ,,dobre dni'';)
Ogólnie świetny, też dałam 8.
Moja ocena to 8/10 . Krok po kroku jest pokazane , jak Chris dla zachowania swojego materialnego dobra i "poukładanego" życia zatraca swoje sumienie..
Koniec był świetny, nie spodziewałam się takiego obrotu sytuacji, ale się cieszę bo bałam się,że go aresztują...uwielbiam Jonathana w rolach tych "złych" ;)
"Mogą być spojlery"
A ja miałem mieszane uczucia. Chciałem żeby policja go zgarnęła i zamknęła bo zabił Nole (ach Scarlett Johansson ;))) no i swoje nienarodzone dziecko i tą niewinną staruszkę. Ale z drugiej strony nie chciałem żeby poszedł siedzieć bo to zniszczyłoby życie jego żony -Chloe- szkoda mi jej było, jak i jej rodziny. Bo każdy go polubił... ach film jak dla mnie bardzo dobry.
8/10