Właściwie mogę powiedzieć, że jestem prawie zachwycona. W. Allen jak zwykle na swoim, niemal niezmiennym, wysokim poziomie ! Owszem, nie chciałam słuchać o czym jest, ani nawet nie czytałam NIC o filmie wcześniej, bo tak lubię (zwłaszcza jeśli w grę wchodzi kolejne dzieło Woodiego Allena) ale jestem pewna, iż nawet gdybym miała z grubsza nakreśloną fabułę i tak byłabym zaskoczona... niemniej niż jestem teraz.
Właściwie nie mam się do czego przyczepić. Film nie był ani za długi, ani tymbardziej nudny - nic z tych rzeczy. Dla pełnego mojego szczęścia, zaangażowanie Nory w związek z Chrisem mogłoby być ukazane nieco głębiej, szerzej i bardziej romantycznie. Jednakże i bez tego jest naprawdę znakomicie. Scena z obrączką - cudo.
Czy na ten ułamek sekundy, kiedy Nola w białej sukience wychodzi z pokoju (scena także w trailerze) nie mieliście ciar? :)