Zgadzam się z opinią, że nie jest to największe arcydzieło filmowe, jakie widziałam, ale nie potrafię odmówić temu filmowi specyficznego uroku. W sposób niezwykle oryginalny zmusza widza do przeanalizowania jeszcze raz tego wszystkiego, czego dotychczas był pewien, wprost nie pozwala przejść mu obojętnie wobec tego, co widzi na ekranie. Nic nie jest tu do końca powiedziane i każdy może interpretować na swój sposób zakończenie - i w tym właśnie tkwi urok tego filmu i myślę, że nie można go porównywać z innymi obrazami Woody'ego Allena, bo jest on jedyny w swoim rodzaju.